4/18/2019 08:33:00 AM

Sprawa Tuchaczewskiego - Paweł Wieczorkiewicz

Marszałek ZSRR Michaił Nikołajewicz Tuchaczewski był postacią nietuzinkową. Ze strony ojca- ziemianin, ale ogromnie zubożały, matką była córka pańszczyźnianego chłopa z majątku dziadków. Inteligentny, przystojny, sprawiał od dziecka kłopoty i ku niezadowoleniu ojca- pacyfisty jedyną metodą okiełznania niesfornego i agresywnego Michaiła była kariera wojskowa.

Trafił do 1 Moskiewskiego Korpusu Kadetów w Lefortowie (które ukończył z pierwszą lokatą), następnie do Aleksandrowskiej Szkoły Oficerskiej w Moskwie, a stamtąd do elitarnego Siemionowskiego Pułku Gwardii Cesarskiej w Petersburgu. Jednak nie był specjalnie lojalny wobec caratu i dość łatwo przeszedł na stronę „ czerwonych”. Wybitnie ambitny, nakierowany na rozwój własnej kariery, zadufany w sobie, rozpustny, nie uznający autorytetów byłych carskich wysokich oficerów. Tuchaczewski - człowiek, którego trudno było lubić, z upływem czasu staje się jednym z teoretyków nowoczesnej Armii Czerwonej, a swoje koncepcje potrafił przekuć w sukcesy operacyjne. W wojnie z Polską odnosił sukcesy, a porażki udawało mu mu się „delegować”.
Był genialnym samoukiem wojskowości w pewnym momencie stał się w oczach Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwiliego Stalina zagrożeniem. To nie było niczym nadzwyczajnym, albowiem Stalin nie przepadał za ludźmi myślącymi samodzielnie, mogącymi stanowić konkurencję dla jego władzy. Wolał postacie takie jak Klimont Woroszyłow – prymitywny chłop, mający ukończone „całe” dwie klasy szkoły wiejskiej i mogący się szczycić „porażającymi” wręcz kwalifikacjami jak bardzo celne strzelanie z nagana oraz świetne opanowanie samochodu.
Władimir Antonow-Owsiejenko (radziecki dowódca, polityk komunistyczny, dziennikarz) tak ocenił sytuację Tuchaczewskiego na „dworze Stalina
” Przeciwko Tuchaczewskiemu było wszystko: jego cechy osobowe,- inteligencja, charakter, mądrość, wyrazista powierzchowność. I bojowa sława[…] Podobnych ludzi Stalin w swym kręgu nie znosił, zadowalali go jedynie woroszyłowowie...”. 
Tuchaczewski był do tego stopnia cenionym fachowcem, że jego opracowanie „Pochód za Wisłę” przetłumaczone na język polski pojawiła się jako aneks do książki Józefa Piłsudskiego „Rok 1920”. Jego niepospolite talenty wojskowe doceniali również Niemcy. Stalinowska paranoję umiejętnie podsyciła Abwehra. Według wywiadu III Rzeszy Tuchaczewski stanowił na tyle duże zagrożenie, że „fałszywki” na temat współpracy z Niemcami, w celu ich maksymalnego uwiarygodnienia, osobiście podpisywał admirał Wilhelm Franz Canaris.

Książka Pawła Wieczorkiewicza to historia wzlotów i upadków Tuchaczewskiego i zarazem potwierdzenie faktu, że w partiach bolszewickich, nie tylko w czasach ZSRR, osoby wybitne mogą awansować tylko do pewnego momentu, a zapotrzebowanie na „woroszyłowów” - tępych,  prymitywnych, ale uległych i zawsze mających to samo zdanie co np. [autocenzura] zawsze będzie pewne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger