Osobom, które choćby w minimalnym stopniu interesowały się historią XX wieku, autora przedstawiać nie trzeba. W mojej opinii to najbardziej makiaweliczna postać drugiej połowy ubiegłego stulecia, człowiek, który mistrza z Florencji przerósł, jeżeli chodzi o skalę i rozmach działań.
Nie było bowiem w powojennej historii USA postaci, która jeżeli nie była twórcą najbardziej nieprawdopodobnych wolt, jakich dokonywała waszyngtońska administracja, to na pewno albo je wspierała, albo przynajmniej firmowała własnym nazwiskiem.
Sama historia życia Henry'ego Kissingera – od emigranta z hitlerowskich Niemiec, poprzez tłumacza w 970 Korpusie Kontrwywiadu Stanów Zjednoczonych, doradcę ds. bezpieczeństwa po stanowiska sekretarza stanu za prezydentur Richarda Nixona oraz Geralda Forda, a także przewodniczącego prezydenckiej komisji ds. zbadania przyczyn zamachów z 11 września 2001 mogłaby być kanwą scenariusza filmu sensacyjnego.
Obecnie w wieku lat 94 Henry Kissinger objął stanowisko doradcy o specjalnym charakterze w gabinecie prezydenta Donalda Trumpa.
W swej karierze zawodowej nie unikał działań, delikatnie rzecz ujmując, kontrowersyjnych. Podejrzewany jest o udział w zleceniu zamordowania legalnie wybranego prezydenta Chile Salvadora Allende i wyniesienie do władzy generała Augusto Pinocheta, przypisuje mu się także współodpowiedzialność za całkowicie nielegalne bombardowanie Kambodży podczas wojny wietnamskiej.
Henry Kissinger uzyskał tytuł doktora nauk politycznych Harvardu. Rozprawa dotyczyła innego wybitnego polityka – (również urodzonego w Niemczech) austriackiego dyplomaty księcia von Metternicha-Winneburg-Ochsenhauzen).
Jest także laureatem.... Pokojowej Nagrody Nobla za negocjacje, które doprowadziły do zakończenia wojny w Wietnamie.
Negocjator w tajnych początkowo rozmowach pomiędzy USA a Chińską Republiką Ludową, podczas których zastosowano metodę nazywaną „dyplomacją pingpongową”, osłabiając blok państw socjalistycznych, co mocno pokrzyżowało szyki ZSRR.
Jeżeli więc Henry Kissinger pisze na temat tego, jak świat jest w jego pojęciu urządzony należy takową książkę przeczytać z należytą uwagą. Szczególnie warto czytać między wierszami oraz wyciągać z wnioski z tego, o czym nie napisał, choć logicznym byłoby, aby to uczynił.
Zdaniem Kissingera nie ma czegoś takiego jak jeden porządek światowy, wg Autora funkcjonują trzy, mające swoje korzenie w całkowicie różnych kulturach i sposobie postrzegania świata.
Pierwszym z racji swego historycznego zaistnienia był pokój westfalski i jego późniejsze konsekwencje.
Była to forma porozumienia pomiędzy państwami o różnych priorytetach, które całkiem niedawno toczyły pierwszą z bardzo krwawych i długotrwałych wojen nowoczesnej Europy czyli wojnę trzydziestoletnią .
Mocno osłabione gospodarczo oraz populacyjnie strony konfliktu podpisały pokój westfalski, który do tej pory jest traktowany jako sposób na utrzymywanie pokoju (bo kiedy zatraca się priorytety kończy się to kolejnymi, gigantycznymi konfliktami, jak obie wojny światowe)
Metoda ta polega z grubsza na równowadze sił przeciwstawnych bloków państw bądź sojuszy.
W Europie, w której o dominację walczyły głównie Francja, Austria i Niemcy pod czujnym okiem Brytyjczyków, gdzie do tego ekskluzywnego klubu „rozdających karty” po wojnie siedmioletniej dołączyła Rosja należało wypracować mechanizmy uniemożliwiające osiągnięcie którejkolwiek ze stron na tyle dużej przewagi nad innymi „klubowiczami”, aby zagrozić interesom pozostałych.
Fakt, że odbywało się to kosztem innych, mniejszych graczy dla Kissingera ma raczej niewielkie znaczenie.
Świetnie to obrazuje jego sposób postrzegania Europy. Dla Kissingera Europa Środkowa, do której aspirujemy, ogranicza się do terytorium Francji, Niemiec i północnych Włoch. Co dalej na wschód to po prostu Wschód i tyle.
Całkowite pominięcie roli państwa Jagiellonów w historii Europy boli jako Polaka i historyka –amatora, ale dzięki temu możemy pozbyć się złudzeń co o nas naprawdę sądzi guru amerykańskiej dyplomacji.
Drugim z porządków światowych jest porządek świata islamu, który neguje sposób zwany westfalskim i za jedyny słuszny, w jakim powinno wszystko funkcjonować uznaje utworzenie powszechnego kalifatu.
Model trzeci to model azjatycki, a właściwie chiński.
Co ciekawe, w ujęciu Autora do Azji nie należą tylko państwa tradycyjne za azjatyckie uważane, ale także Rosja oraz.... Australia i Nowa Zelandia.
Szalenie ciekawe jest uzasadnienie takiego a nie innego postępowania Stanów Zjednoczonych w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat, a także to jak zdaniem autora powinien wyglądać nowy model funkcjonowania światowego ładu.
"Porządek światowy" warto przeczytać, bo jak już nadmieniałem, Henry Kissinger to człowiek instytucja. W amerykańskiej dyplomacji od dziesięcioleci służący do zadań specjalnych, a obecnie nie jest szarą eminencją Waszyngtonu, lecz oficjalnym członkiem administracji Donalda Trumpa.
A jak pokazuje historia nikt nie uruchamia Kissingera dla rzeczy błahych, dlatego z wielką uwagą będę obserwował to, co w niedalekiej przyszłości wyjdzie z Białego Domu.
Tytuł: Porządek światowy
Nie było bowiem w powojennej historii USA postaci, która jeżeli nie była twórcą najbardziej nieprawdopodobnych wolt, jakich dokonywała waszyngtońska administracja, to na pewno albo je wspierała, albo przynajmniej firmowała własnym nazwiskiem.
Sama historia życia Henry'ego Kissingera – od emigranta z hitlerowskich Niemiec, poprzez tłumacza w 970 Korpusie Kontrwywiadu Stanów Zjednoczonych, doradcę ds. bezpieczeństwa po stanowiska sekretarza stanu za prezydentur Richarda Nixona oraz Geralda Forda, a także przewodniczącego prezydenckiej komisji ds. zbadania przyczyn zamachów z 11 września 2001 mogłaby być kanwą scenariusza filmu sensacyjnego.
Obecnie w wieku lat 94 Henry Kissinger objął stanowisko doradcy o specjalnym charakterze w gabinecie prezydenta Donalda Trumpa.
W swej karierze zawodowej nie unikał działań, delikatnie rzecz ujmując, kontrowersyjnych. Podejrzewany jest o udział w zleceniu zamordowania legalnie wybranego prezydenta Chile Salvadora Allende i wyniesienie do władzy generała Augusto Pinocheta, przypisuje mu się także współodpowiedzialność za całkowicie nielegalne bombardowanie Kambodży podczas wojny wietnamskiej.
Henry Kissinger uzyskał tytuł doktora nauk politycznych Harvardu. Rozprawa dotyczyła innego wybitnego polityka – (również urodzonego w Niemczech) austriackiego dyplomaty księcia von Metternicha-Winneburg-Ochsenhauzen).
Jest także laureatem.... Pokojowej Nagrody Nobla za negocjacje, które doprowadziły do zakończenia wojny w Wietnamie.
Negocjator w tajnych początkowo rozmowach pomiędzy USA a Chińską Republiką Ludową, podczas których zastosowano metodę nazywaną „dyplomacją pingpongową”, osłabiając blok państw socjalistycznych, co mocno pokrzyżowało szyki ZSRR.
Jeżeli więc Henry Kissinger pisze na temat tego, jak świat jest w jego pojęciu urządzony należy takową książkę przeczytać z należytą uwagą. Szczególnie warto czytać między wierszami oraz wyciągać z wnioski z tego, o czym nie napisał, choć logicznym byłoby, aby to uczynił.
Zdaniem Kissingera nie ma czegoś takiego jak jeden porządek światowy, wg Autora funkcjonują trzy, mające swoje korzenie w całkowicie różnych kulturach i sposobie postrzegania świata.
Pierwszym z racji swego historycznego zaistnienia był pokój westfalski i jego późniejsze konsekwencje.
Była to forma porozumienia pomiędzy państwami o różnych priorytetach, które całkiem niedawno toczyły pierwszą z bardzo krwawych i długotrwałych wojen nowoczesnej Europy czyli wojnę trzydziestoletnią .
Mocno osłabione gospodarczo oraz populacyjnie strony konfliktu podpisały pokój westfalski, który do tej pory jest traktowany jako sposób na utrzymywanie pokoju (bo kiedy zatraca się priorytety kończy się to kolejnymi, gigantycznymi konfliktami, jak obie wojny światowe)
Metoda ta polega z grubsza na równowadze sił przeciwstawnych bloków państw bądź sojuszy.
W Europie, w której o dominację walczyły głównie Francja, Austria i Niemcy pod czujnym okiem Brytyjczyków, gdzie do tego ekskluzywnego klubu „rozdających karty” po wojnie siedmioletniej dołączyła Rosja należało wypracować mechanizmy uniemożliwiające osiągnięcie którejkolwiek ze stron na tyle dużej przewagi nad innymi „klubowiczami”, aby zagrozić interesom pozostałych.
Fakt, że odbywało się to kosztem innych, mniejszych graczy dla Kissingera ma raczej niewielkie znaczenie.
Świetnie to obrazuje jego sposób postrzegania Europy. Dla Kissingera Europa Środkowa, do której aspirujemy, ogranicza się do terytorium Francji, Niemiec i północnych Włoch. Co dalej na wschód to po prostu Wschód i tyle.
Całkowite pominięcie roli państwa Jagiellonów w historii Europy boli jako Polaka i historyka –amatora, ale dzięki temu możemy pozbyć się złudzeń co o nas naprawdę sądzi guru amerykańskiej dyplomacji.
Drugim z porządków światowych jest porządek świata islamu, który neguje sposób zwany westfalskim i za jedyny słuszny, w jakim powinno wszystko funkcjonować uznaje utworzenie powszechnego kalifatu.
Model trzeci to model azjatycki, a właściwie chiński.
Co ciekawe, w ujęciu Autora do Azji nie należą tylko państwa tradycyjne za azjatyckie uważane, ale także Rosja oraz.... Australia i Nowa Zelandia.
Szalenie ciekawe jest uzasadnienie takiego a nie innego postępowania Stanów Zjednoczonych w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat, a także to jak zdaniem autora powinien wyglądać nowy model funkcjonowania światowego ładu.
"Porządek światowy" warto przeczytać, bo jak już nadmieniałem, Henry Kissinger to człowiek instytucja. W amerykańskiej dyplomacji od dziesięcioleci służący do zadań specjalnych, a obecnie nie jest szarą eminencją Waszyngtonu, lecz oficjalnym członkiem administracji Donalda Trumpa.
A jak pokazuje historia nikt nie uruchamia Kissingera dla rzeczy błahych, dlatego z wielką uwagą będę obserwował to, co w niedalekiej przyszłości wyjdzie z Białego Domu.
Tytuł: Porządek światowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych