4/01/2017 11:58:00 PM

Zapiski z Homs - Jonathan Littell

Obiecywałem sobie, że nie przeczytam i nie zrecenzuję żadnej książki o wojnie w Syrii, dopóki nie napisze jej któryś z cenionych przez mnie reporterów wojennych - Paweł Smoleński lub Wojciech Jagielski (jeżeli powróci do tego zawodu). Niestety, słabiutki mam charakterek i na urok płci niewieściej jestem czuły. W ten oto sposób na prośbę zaprzyjaźnionej Pani Bibliotekarki z mojej ulubionej biblioteki przeczytałem „Zapiski z Homs” Jonathana Littella. Nazwisko PT Czytelnikom moich recenzji wyda się znajome, bo przewijało się już wcześniej, ale były to książki Roberta Littella. Zbieżność nazwisk jest jednak jak najbardziej....  nieprzypadkowa, ponieważ Jonathan jest synem Roberta.
Co nie bądź zniesmaczony licznymi już książkami pisanymi przez  najróżniejszego gatunku i maści zachodnich reporterów, powtarzających  jak mantrę, że całemu złu w Syrii jest winien Prezydent  Baszszar al-Asad, i walczy z jego reżimem każdy kto tylko może, z „dobrą” Al – Kaidą włącznie sięgnąłem po "Zapiski z Homs". Nie spodziewałem się także niczego innego, jak twierdzeń, że  ISIL to zupełnie inny temat i absolutnie nie ma nic wspólnego z całkowicie bezmyślnym atakiem na Irak i wspieraniem „demokratycznej opozycji” w Syrii.
A tu proszę, niespodzianka. Może dlatego, że książka powstała na dość wczesnym etapie wojny domowej i obejmuje okres od 16 stycznia do 2 lutego 2012. 
Dzięki temu, że jesteśmy zalewani codziennie terabajtami informacji zaczynamy mieć pamięć jak kura i wydarzenia sprzed ponad 5 lat zlewają się nam z późniejszą oficjalną propagandą.
Okazuje się bowiem, że życzliwy „powstańcom” dziennikarz przekazuje informacje obrazujące pewne przesłanki, które przeanalizowane przez sowicie opłacanych ekspertów krajów zachodnich pracujących na zlecenia rządów i ich agend wywiadowczych powinny zapalić czerwone światełko. Cóż, nie zapaliły.
Jakie to przesłanki? Służę uprzejmie fragmentami książki.
Podczas podróży z bojownikami Wolnej Armii Syryjskiej dziennikarze zapytani o to, co by zjedli stwierdzili żartem, że wieprzowinę. Na to dzielni „bojownicy o demokrację” odpowiedzieli, że w takim razie trzeba zarżnąć jakiegoś szyitę. Bardziej wyrobiony politycznie bojownik, oponował, że to nieładnie tak mówić. Na co ten, który proponował taki sposób pozyskania wieprzowiny się „zmitygował” i stwierdził (mając na myśli szyitów)ale to oni zaczęli”. 
Ciekawe również były powody wstępowania w szeregi WAS. Otóż, jeden z bojowników wstąpił do Wolnej Armii Syryjskiej bo..... nie przyjęto go kilka lat wcześniej do policji.
W jego opinii, dlatego, że jest sunnitą. Nie mniej interesujący jest fragment dotyczący pozyskiwania amunicji. Otóż dzielni „demokraci” według ich własnej relacji - połowę amunicji otrzymują od żołnierzy.... armii rządowej. Nie podejrzewam, że są to szyici lub chrześcijanie, co może tłumaczyć pewną niechęć do przyjmowania w szeregi rządowych formacji militarnych sunnitów.
Nie mniej kuriozalny jest powód dokonania egzekucji na ujętym zwolenniku Prezydenta. Dlaczego ? Bowiem strzelał do dzieci. Dowody ? Ano brak. OK, ale on strzelał też do mnie – zobacz tu ślad po kuli. Owszem, blizna po kuli jest. Tylko rana, która byłą koronnym argumentem za egzekucją jeńca jak się dowiadujemy w dalszej części tekstu, została zadana kiedy indziej i gdzie indziej
Poniższy, najbardziej smakowity, z mojego punktu widzenia kawałek, przepisałem z przypisu Autora.
„Zburzenie w lutym 1982 roku miasta Hama przez siły Hafiza al – Asada, ojca Baszszara, doprowadziło do śmierci od 10 tysięcy do 35 tysięcy osób, w zależności od szacunków i było szczytowym momentem represji w zbrojnym powstaniu wywołanym po serii zabójstw alawickich osobistości przez syryjskich Braci Muzułmanów. Po wydarzeniach w Hamie działalność Braci Muzułmanów została zakazana, ich członkowie skazani na śmierć, a ci, którzy ocaleli schronili się za granicą. Obecnie tworzą najważniejszą frakcję Narodowej Rady Syrii, głównego organu opozycji.”
Uważam, że ten cytat może spokojnie być podsumowaniem i wyjaśnieniem, dlaczego Prezydent al - Asad jakoś nie był zainteresowany negocjacjami z „demokratami
Oczywiście, koniec armii rządowej jest już bliski – tak przynajmniej pisał Jonathan Littell nieco ponad 5 lat temu.
W takich przypadkach przychodzi mi na myśl pewien cytat z Marka Twaina „The report of my death was an exaggeration" (pogłoska o mojej śmierci była przesadzona).


Tytuł: Zapiski z Homs
Tytuł oryginału: The Stalin Epigram
Autor:
Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania polskiego: styczeń 2013
Liczba stron: 280

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger