Ze śmigłowcami “Apacz” jest trochę tak, jak w słynnym dialogu z „Pulp Fiction”
Znany z bójek od czasów przedszkolnych Ed Macy do układnych chłopców nie należał. Do najwcześniejszych popełnionych przez niego przestępstw należała, przeprowadzona do spółki z ukochanym bratem, kradzież ciężarówki z mlekiem. Przestępcy mieli odpowiednio... 3 i 4 lata.
Ed Macy podobnie jak MacNab trafił na ochotnika do Armii Brytyjskiej. Wypadek drogowy zamknął mu drogę do oddziałów SAS, a ”szczęśliwe” zaginięcie dokumentacji medycznej umożliwiło mu podjęcie szkolenia na śmigłowcach.
Dawno nie czytałem tak wciągającej, napisanej z ogromną dawką angielskiego humoru, książki o walkach w Afganistanie.
Tytuł: Pilot Apacza
“Whose motorcycle is this ?“Apacz” to nie jest normalny śmigłowiec, którym mogą latać zwyczajni piloci. Fizjologicznie do obsługi „Apacza” jest zdolny ułamek procenta ludzkości. Wymaga nie tylko nieludzkiej wręcz koordynacji kończyn, bo każda z nich robi co innego, ale również... oczu. Wyszkolony pilot tej maszyny potrafi czytać (ze zrozumieniem) dwie książki jednocześnie. Ilość kombinacji przycisków wynosi kilka tysięcy, a maszyna jest bezwzględna i mści się na pilocie za każdy, nawet najdrobniejszy błąd. To jednak wielka frajda polatać wersją przygotowaną dla Lotnictwa Armii Wielkiej Brytanii, gdzie 2 silniki Rolls-Royce/Turbomeca RTM322 turboshaft zapewniają moc 2100 KM każdy. Śmigłowiec kosztuje 46 mln. GBP, a koszt wyszkolenia pilota (który wcześniej jest już doskonale wyszkolony na innych maszynach) kosztuje kolejne 3 mln. GBP. Z pilotem tego powietrznego monstrum Edem Macy wyruszymy na bojowy szlak w Afganistanie. Zadaniem jednostek wyposażonych w "Apacze" jest napełnianie „bojaźnią bożą” talibów, oraz wspieranie jednostek koalicji, kiedy robi się naprawdę nieciekawie. Te potężne helikoptery szturmowe dają nieprawdopodobną przewagę na polu bitwy. Jednak nie są niezniszczalne, a latanie w gruncie rzeczy niewielką maszyną, gdzie na pokładzie znajduje się prawie półtorej tony paliwa lotniczego wymaga niemałej odwagi. Jeśli dodać, że załogi tych maszyn są najbardziej upragnionym celem wszystkich bojowników walczących z siłami koalicji sprawa wygląda jeszcze poważniej. Ed odsłużył już Koronie 22 lata i chciał odejść na zasłużoną emeryturę. Jednak nie udało się wyszkolić na zadowalającym poziomie jego następców. I tak, 83 dni po zakończeniu wcześniejszej tury wraca na kolejne pół roku do Afganistanu. To mentalny brat – bliźniak innego znanego brytyjskiego wojownika Andy MacNaba.
It`s a chopper, baby”.
Znany z bójek od czasów przedszkolnych Ed Macy do układnych chłopców nie należał. Do najwcześniejszych popełnionych przez niego przestępstw należała, przeprowadzona do spółki z ukochanym bratem, kradzież ciężarówki z mlekiem. Przestępcy mieli odpowiednio... 3 i 4 lata.
Ed Macy podobnie jak MacNab trafił na ochotnika do Armii Brytyjskiej. Wypadek drogowy zamknął mu drogę do oddziałów SAS, a ”szczęśliwe” zaginięcie dokumentacji medycznej umożliwiło mu podjęcie szkolenia na śmigłowcach.
Dawno nie czytałem tak wciągającej, napisanej z ogromną dawką angielskiego humoru, książki o walkach w Afganistanie.
Tytuł: Pilot Apacza
Tytuł oryginału: Boğazkesen: Fatih'in Romanı
Autor: Ed Macy
Tłumaczenie: Piotr Kawulok
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: październik 2013
Autor: Ed Macy
Tłumaczenie: Piotr Kawulok
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: październik 2013

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych