Przed obejrzeniem filmu przeczytałem "Karbalę" autorstwa
dwóch dziennikarzy - Marcina Górki i Piotra Głuchowskiego.
Po lekturze książki mam mieszane uczucia.
Sama historia jest fascynująca, ale to, w jaki sposób została
opowiedziana nie budzi mojego entuzjazmu.
Rozmawiałem na ten temat
z moim osobistym autorytetem w materii literatury czyli Władkiem
Zdanowiczem .
Od Władysława usłyszałem słowa, których brakowało mi do
opisania tej książki, otóż "tutaj wyszły wszelkie grzechy dziennikarzy,
którzy nie są pisarzami".
W 100% zgadzam się z Jego opinią.
Jeżeli film, który powstał na podstawie opisanych wydarzeń jest
fabularyzowany, to może warto by było to samo zrobić w książce ?
Akcja jest strasznie rwana, przeskoki pomiędzy poszczególnymi tematami
jeszcze większe, niż gdy ja coś opowiadam :-D Tylko ja nie jestem zawodowcem, a jedynie naturszczykiem, więc mi wolno :-D
Uważam jednak, że książka opisuje szalenie ważne wydarzenia.
Są tam zawarte informacje, które rozjaśniają
w głowie (przynajmniej mnie) dlaczego na operacji w Iraku zarobiliśmy gówno
zamiast geldu i dlaczego tak będzie dalej.
Jak zmieniła się opinia Irakijczyków o Polsce, jak na
kłamstwach CIA (wynikających z chciejstwa zaistnienia w historii Georga W. Busha)
wpakowaliśmy się w regularną wojnę.
Gdzie i nas, obywateli i żołnierzy, którzy pojechali na "misję stabilizacyjną"
okłamywał własny Rząd.
Nie jeden zresztą raz.
Jak "straciliśmy cnotę" państwa nie
biorącego udziału po złej stronie w wojnach niesprawiedliwych i wystąpiliśmy
jako agresor.
I jak zmieniało się nastawienie społeczeństwa do
żołnierzy biorących udział w misji w Iraku - od "bohaterskich naszych chłopców" do "najemników i morderców"
Bo łatwiej jest kopać facetów, którzy wyjechali na rozkaz
niż tych, którzy ich tam wysłali.
Na pierdzielenie, że to byli sami ochotnicy, którzy
pojechali się tam majątków dorobić łapią się tylko ci, którzy nie wiedzą jak
wyglądało to naprawdę.
Szczególnie, że tylko pierwsza zmiana dała się nabrać na
propagandę, iż będą brali udział w "misji stabilizacyjnej" czyli w czymś co miało być podobne do kolejnego wyjazdu w
ramach oenzetowskich "Błękitnych
Hełmów" w których bierzemy udział od kilkudziesięciu lat.
Jak wielu z nich, już po powrocie zapłaciło straszliwą
cenę, często życia i zdrowia nie mogąc poradzić sobie z tym co przeżyli i
widzieli.
Przeczytać warto - z książki możemy dowiedzieć
się dużo o największej polskiej bitwie od czasów II Wojny Światowej,
ale sądzę że dużo więcej możemy dowiedzieć się o nas samych jako społeczeństwie.
Szczególnie czytając zapiski hejtu z różnych portali
dotyczących misji w Iraku.
źródło |
Na film się wybieram, ale po Twojej recenzji książkę też przeczytam,
OdpowiedzUsuńJa bym Ci jeszcze doradził, żebyś sam napisał książkę, bo ciekawie piszesz i masz we mnie stałego czytelnika
Dzięki za miłe słowa :)
UsuńTo czytac czy nie czytac ?
OdpowiedzUsuń:) :)
W takich wypadkach - sterowania opinia publiczna, bezczelnego oklamywania, ect - powtarzam zawsze, ze G.Orwell ze swoja ksiazka "Rok 1984" pomylil sie tylko o 30 lat...
smutne.
Czytać, ale jeśli zrobisz to z pewną dozą obrzydzenia, to doskonale Cię zrozumiem :P
UsuńCzytam, ale idzie mi opornie.
UsuńOdbieram te pozycje tak: podejmuja wazna sprawe, ale jakos tak jest napisana jakby komus rozformatowaly sie pliki.
Uwielbiam literature faktu. Ale to zdecydowanie nie jest pioro Pana Kapuscinskiego czy O. Fallaci.
CZyli jak zwykle: chialo sie dobrze, a wyszlo jak zwykle.
w "Polityce" z 8 wrzesnia jest wywiad z rezyserem filmu "Karbala", dla ktorego ksiazka byla inspiracja. Ciekawa jestem tego obrazu...
UsuńŻeby nie było - ostrzegałem :P
UsuńWidzę, że mamy takie same odczucia, że tancerz break dance próbuje zatańczyć "Jezioro łabędzie" w choreografii Teatru Bolszoj
Relację z filmy zdam Ci w przyszłym tygodniu :P
Usuńno, to skoro blog o tym co czytasz/czytacie już jest, to teraz napiszcie proszę "jak" :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://jordaniaokiempolki.blogspot.com/2015/09/nie-co-jak.html - do znanego Ci skądinąd już posta :-).
Po "Karbalę" książkę sięgnę, choć już mi źle, że nie jest napisana tak dobrze, jak być mogła.
się postaram ;)
Usuń