Dlaczego taki właśnie tytuł wybrał Adam Hochschild do swojej opowieści o Republice Południowej Afryki?
To cytat z Breytenna Breytenbacha***
Właściwie robi to w kilku „ratach” bo sam trzon książki to okres do roku 1988 i obchodów 150 rocznicy Wielkiego Treku, później następuje przeskok do roku 1994, a samo zakończenie dotyczy roku 2007.
Dzięki tej opowieści lepiej możemy zrozumieć fenomen, jakim była i jest do tej pory Republika Południowej Afryki.
Sam odwiedzałem ten kraj kilkukrotnie i jestem zakochany w Kapsztadzie.
Autor przechodzi pewną przemianę w ocenie RPA. Od wielkiej niechęci do systemu apartheidu i wizji, że po jego upadku powstanie państwo sprawiedliwe i demokratyczne, do realnej oceny co te zmiany faktycznie dały. A dały.... obniżenie standardów życia wszystkich - niezależnie od tego czy ktoś był biały czarny Zulu czy Xhosa
Potrafi jednak, jako Amerykanin, dostrzec znaczące podobieństwa – zarówno w czasie, jak i działaniach osadników idących przez Wielką Równinę w USA.
Burowie mieli zupełnie inną filozofię życia niż Brytyjczycy. Woleli pozostać kimś na kształt nomadów i podstawowym środkiem transportu był wóz zaprzężony w 16 wołów. Do takiego stylu życia potrzebowali rozległych przestrzeni, aby móc wypasać stada bydła.
Uciekli spod panowania Brytyjczyków – tym właśnie był tytułowy Wielki Trek.
Dlatego oceniając Burów nie należy zapominać o pewnym kontekście historycznym. W przypadku Burów – to król Zulusów złamał umowę, w oparciu o którą pobożni do przesady potomkowie Holendrów chcieli się osiedlić na jego ziemiach. Stało się to mitem założycielskim dla Burów, dzięki temu biały osadnik, który w późniejszym czasie opierając się na ortodoksyjnej, kalwińskiej wersji Biblii wprowadził segregację rasową i utrzymywał niewolnictwo po jego zniesieniu przez Brytyjczyków mógł przedstawić siebie jako ofiarę.
Dla porównania - w Stanach Zjednoczonych – biali złamali wszystkie 371 umów z Indianami.
Dlatego nie musieli wprowadzać apartheidu wobec lokalnej ludności – bo albo ją wymordowali albo zamknęli w rezerwatach.
Adam Hochschild pisze też o wojnie Burów z Brytyjczykami, podczas której w XIX wieku po raz pierwszy pojawiły się obozy koncentracyjne założone przez Anglików dla białych Afrykanerów.
Ma to późniejsze konsekwencje – Burowie poparli III Rzeszę. Przeciwko Anglikom. I to może wyjaśniać, dlaczego w 150 rocznicę Wielkiego Treku na obchodach zorganizowanym przez AWB (Afrikaner Weerstandsbeweging - czyli Afrykanerski Ruch Oporu ) za mówienie po angielsku można było oberwać :-)
Jest również o tym, dlaczego apartheid musiał upaść i dlaczego, a właściwie – dzięki komu, udało się RPA uniknąć losów Rodezji.
Jednak przeprowadzenie wolnych wyborów i przejęcie władzy przez ANC pod przywództwem Nelsona Mandeli nie doprowadziło do spodziewanych efektów.
Owszem, gospodarka nie upadła, nie ma tam – jak w byłej Rodezji pod rządami Roberta Mugabe totalnej zapaści.
Tutaj – cytat z encyklopedii PWN:
Mimo akcji mającej za zadanie zwiększyć udział czarnej większości w życiu gospodarczym bezrobocie wynosi 40%.
Owszem, założono prąd, doprowadzono wodę do 10 milionów domów rdzennych mieszkańców RPA, ale po krótkim czasie… odcięto prąd i wodę ponad 10 mln. czarnych mieszkańców. Za niepłacenie rachunków.
Pojawiła się grupa biznesmenów (dziwnym trafem wywodząca się z „wierchuszki” ANC) ale również powiększyło się rozwarstwianie społeczne.
Niestety, również w Republice Południowej Afryki pojawiają się tendencje, które doprowadziły do upadku byłej Rodezji, czyli przymusowe zwiększanie udziału czarnych w życiu gospodarczym kraju, bez względu na kwalifikacje lub bardzo często ich brak. Mamy więc do czynienia z „odwróconym rasizmem” – teraz to biali są na cenzurowanym i coraz większa ich ilość opuszcza RPA.
Czy proces ten zostanie powstrzymany, bo zadziała przykład państwa Mugabe ? Zobaczymy.
Uważam, że warto sięgnąć po tą lekturę, aby zrozumieć uwarunkowania z jakimi muszą się mierzyć mieszkańcy RPA.
Dla mnie osobiście jest to wspaniały kraj i żal, że następcy wielkiego przywódcy czarnej społeczności jakim był Nelson Mandela nie dorastają do Jego wizji i filozofii „Rainbow Nation” .
Dzięki Nelsonowi Mandeli i Frederikowi Willemowi de Klerkowi udało się uniknąć błędów Mozambiku, Angoli czy Rodezji. Szkoda by było, aby partykularne interesy wąskiej grupki czarnych aktywistów ANC, którzy coraz częściej „wchodzą w buty” Partii Narodowej z jej najgorszego okresu doprowadzili do upadku tego niespotykanego na skalę światową osiągnięcia - pogodzenia ofiar z katami, bez zamiany ich miejscami.
*** Breyten Breytenbach jest poetą, pisarzem, eseistą i malarzem. Laureatem wielu międzynarodowych nagród literackich. Jego otwarte wystąpienia przeciw rasistowskiemu reżymowi i apartheidowi w RPA doprowadziły do jego aresztowania i skazania na dziewięć lat więzienia za naruszanie segregacji rasowej i rzekomą działalność terrorystyczną. Co ciekawe – jest Afrykanerem, tworzącym w języku afrikaans.
*** Poniższe zdjęcia są mojego autorstwa
Tytuł: Lustro o północy. Śladami Wielkiego Treku
Tytuł oryginału: The Mirror at Midnight: A South African Journey
Autor: Adam Hochschild
Tłumaczenie: Hanna Jankowska
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania polskiego: lipiec 2016
Liczba stron: 352
To cytat z Breytenna Breytenbacha***
„ Gdy patrzysz na Południową Afrykę, to tak, jakbyś spoglądałAdam Hochschild przedstawia historię Republiki Południowej Afryki, od początków kolonizacji przez Holenderską Kampanię Wschodnioindyjską, aż po czasy współczesne.
W lustro o północy […] Przerażająca twarz, ale twoja.”
Właściwie robi to w kilku „ratach” bo sam trzon książki to okres do roku 1988 i obchodów 150 rocznicy Wielkiego Treku, później następuje przeskok do roku 1994, a samo zakończenie dotyczy roku 2007.
Dzięki tej opowieści lepiej możemy zrozumieć fenomen, jakim była i jest do tej pory Republika Południowej Afryki.
Sam odwiedzałem ten kraj kilkukrotnie i jestem zakochany w Kapsztadzie.
Autor przechodzi pewną przemianę w ocenie RPA. Od wielkiej niechęci do systemu apartheidu i wizji, że po jego upadku powstanie państwo sprawiedliwe i demokratyczne, do realnej oceny co te zmiany faktycznie dały. A dały.... obniżenie standardów życia wszystkich - niezależnie od tego czy ktoś był biały czarny Zulu czy Xhosa
Potrafi jednak, jako Amerykanin, dostrzec znaczące podobieństwa – zarówno w czasie, jak i działaniach osadników idących przez Wielką Równinę w USA.
Burowie mieli zupełnie inną filozofię życia niż Brytyjczycy. Woleli pozostać kimś na kształt nomadów i podstawowym środkiem transportu był wóz zaprzężony w 16 wołów. Do takiego stylu życia potrzebowali rozległych przestrzeni, aby móc wypasać stada bydła.
Uciekli spod panowania Brytyjczyków – tym właśnie był tytułowy Wielki Trek.
Dlatego oceniając Burów nie należy zapominać o pewnym kontekście historycznym. W przypadku Burów – to król Zulusów złamał umowę, w oparciu o którą pobożni do przesady potomkowie Holendrów chcieli się osiedlić na jego ziemiach. Stało się to mitem założycielskim dla Burów, dzięki temu biały osadnik, który w późniejszym czasie opierając się na ortodoksyjnej, kalwińskiej wersji Biblii wprowadził segregację rasową i utrzymywał niewolnictwo po jego zniesieniu przez Brytyjczyków mógł przedstawić siebie jako ofiarę.
Dla porównania - w Stanach Zjednoczonych – biali złamali wszystkie 371 umów z Indianami.
Dlatego nie musieli wprowadzać apartheidu wobec lokalnej ludności – bo albo ją wymordowali albo zamknęli w rezerwatach.
Adam Hochschild pisze też o wojnie Burów z Brytyjczykami, podczas której w XIX wieku po raz pierwszy pojawiły się obozy koncentracyjne założone przez Anglików dla białych Afrykanerów.
Ma to późniejsze konsekwencje – Burowie poparli III Rzeszę. Przeciwko Anglikom. I to może wyjaśniać, dlaczego w 150 rocznicę Wielkiego Treku na obchodach zorganizowanym przez AWB (Afrikaner Weerstandsbeweging - czyli Afrykanerski Ruch Oporu ) za mówienie po angielsku można było oberwać :-)
Jest również o tym, dlaczego apartheid musiał upaść i dlaczego, a właściwie – dzięki komu, udało się RPA uniknąć losów Rodezji.
Jednak przeprowadzenie wolnych wyborów i przejęcie władzy przez ANC pod przywództwem Nelsona Mandeli nie doprowadziło do spodziewanych efektów.
Owszem, gospodarka nie upadła, nie ma tam – jak w byłej Rodezji pod rządami Roberta Mugabe totalnej zapaści.
Tutaj – cytat z encyklopedii PWN:
„ …[w Zimbabwe] od momentu odzyskania niepodległości 1980 do końca XX w. sytuacja gospodarcza była relatywnie stabilna, choć następował powolny regres. Znaczne pogorszenie nastąpiło na początku XXI w., kiedy rozpoczęto wdrażanie programu zakładającego odbieranie użytków rolnych białym właścicielom (bez odszkodowań) i rozdzielanie ich pomiędzy nieposiadających ziemi Afrykanów. 1998–2004 inflacja wzrosła z 32% do 133%, w 2005 wyniosła wg oficjalnych danych 267%, a wg szacunków sektora prywatnego ok. 600%. Produkt krajowy brutto na 1 mieszkańca wg parytetu siły nabywczej 200 dolarów USA (2007). W strukturze wytwarzania produktu krajowego brutto największy udział mają usługi (59,3%) oraz przemysł przetwórczy z górnictwem (22,6%), na rolnictwo pozostaje 18,1% udziału…”Jednak prowadzona przez Rząd ANC akcja afirmacyjna czarnych obywateli nie przynosi spodziewanych efektów.
Mimo akcji mającej za zadanie zwiększyć udział czarnej większości w życiu gospodarczym bezrobocie wynosi 40%.
Owszem, założono prąd, doprowadzono wodę do 10 milionów domów rdzennych mieszkańców RPA, ale po krótkim czasie… odcięto prąd i wodę ponad 10 mln. czarnych mieszkańców. Za niepłacenie rachunków.
Pojawiła się grupa biznesmenów (dziwnym trafem wywodząca się z „wierchuszki” ANC) ale również powiększyło się rozwarstwianie społeczne.
Niestety, również w Republice Południowej Afryki pojawiają się tendencje, które doprowadziły do upadku byłej Rodezji, czyli przymusowe zwiększanie udziału czarnych w życiu gospodarczym kraju, bez względu na kwalifikacje lub bardzo często ich brak. Mamy więc do czynienia z „odwróconym rasizmem” – teraz to biali są na cenzurowanym i coraz większa ich ilość opuszcza RPA.
Czy proces ten zostanie powstrzymany, bo zadziała przykład państwa Mugabe ? Zobaczymy.
Uważam, że warto sięgnąć po tą lekturę, aby zrozumieć uwarunkowania z jakimi muszą się mierzyć mieszkańcy RPA.
Dla mnie osobiście jest to wspaniały kraj i żal, że następcy wielkiego przywódcy czarnej społeczności jakim był Nelson Mandela nie dorastają do Jego wizji i filozofii „Rainbow Nation” .
Dzięki Nelsonowi Mandeli i Frederikowi Willemowi de Klerkowi udało się uniknąć błędów Mozambiku, Angoli czy Rodezji. Szkoda by było, aby partykularne interesy wąskiej grupki czarnych aktywistów ANC, którzy coraz częściej „wchodzą w buty” Partii Narodowej z jej najgorszego okresu doprowadzili do upadku tego niespotykanego na skalę światową osiągnięcia - pogodzenia ofiar z katami, bez zamiany ich miejscami.
*** Breyten Breytenbach jest poetą, pisarzem, eseistą i malarzem. Laureatem wielu międzynarodowych nagród literackich. Jego otwarte wystąpienia przeciw rasistowskiemu reżymowi i apartheidowi w RPA doprowadziły do jego aresztowania i skazania na dziewięć lat więzienia za naruszanie segregacji rasowej i rzekomą działalność terrorystyczną. Co ciekawe – jest Afrykanerem, tworzącym w języku afrikaans.
*** Poniższe zdjęcia są mojego autorstwa
Tytuł: Lustro o północy. Śladami Wielkiego Treku
Tytuł oryginału: The Mirror at Midnight: A South African Journey
Autor: Adam Hochschild
Tłumaczenie: Hanna Jankowska
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania polskiego: lipiec 2016
Liczba stron: 352
Township na obrzeżach Cape Town |
kontrola policyjna - Cape Town |
"wchodzisz na własne ryzyko" - wjazd na osiedle na którym mieszkał Nelson Mandela. Paradoksem jest to ze, osiedle zamieszkiwane przez polityków ANC jest chronione przez białych |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych