Przychodzi facet do monopolowego i mówi:
- „Dzień dobry Nazywam się Jan Kowalski i poproszę pół litra wódki.”Zdziwiona ekspedientka pyta:-„Szanowny panie, ale dlaczego mi się pan przedstawia ?”Klient –„żeby nikt nie powiedział, że jestem anonimowym alkoholikiem”
W realnym
świecie, poza dowcipami tego typu nikt z nas tak nie postępuje.
Ale w Internecie - to już inna sprawa.
„Zmyl trop. Na barykadach
prywatności w sieci” to krótki, napisany zrozumiałym dla laika językiem przewodnik dla osób nie będących informatykami
zawierający cenne wskazówki jak stać się trudniejszym łupem dla wszelkiego typu firm,
instytucji bądź ludzi, którzy żyją z wiedzy o nas.
W sieci często
nieświadomie przekazujemy informacje mogące być wykorzystane przeciwko nam.
To nie tylko profilowanie
reklam wg tego co kupujemy lub wyszukujemy w Internecie.
Dzięki takim informacjom indywidualizuje się ofertę i.... może być niezręcznie, jak miało to miejsce w USA, kiedy wysłano do
klientki informacje o wózkach dziecinnych, odżywkach dla kobiet w ciąży itp. Ta informacja trafiła do
… ojca tej klientki, która była nastolatką. I faktycznie była w ciąży, ale nie
informowała o tym rodziny, bo jeszcze nie była tego pewna oraz pewnie chciała
mieć wybór czy chce o tym powiedzieć, czy może dokonać aborcji.
Do tego dochodzą ludzie,
którzy z naszych profili w mediach społecznościowych mogą zrobić użytek np.
okradając nasz dom podczas pobytu na wymarzonych wakacjach w Pernambuco o czym
powiadomiliśmy cały świat załączając zdjęcia z wyprawy oraz co wieczór meldując
jaka jest pogoda i co jedliśmy na obiad.
Nie wspomnę już o
służbach specjalnych, bankach, urzędach skarbowych i innych mało przyjaznych
instytucjach.
Dlatego warto nieco
zaciemnić obraz i zamieszać nieco w głowach ludziom, którzy wbrew naszej woli
wykorzystują dane o nas.
Oczywiście, na tym
poziomie, jaki proponują Autorzy nie uciekniemy zupełnie od problemu
„permanentnej inwigilacji" jak to określił Maks Paradys w „Seksmisji”.
Ale dlaczego nieco nie
utrudnić im wszystkim życia?
Z tej książki dowiecie
się jak to zrobić oraz dlaczego warto poświęcić trochę czasu i zadbać o swoją prywatność. Podane przeze mnie przykłady to tylko
dwie historyjki, jakie zapamiętałem na przestrzeni kilku lat, bo były dość
charakterystyczne.
Dodatkowo – z rozmowy z
moim serdecznym kumplem, który jest światowej klasy ekspertem od bezpieczeństwa
w Internecie wysnułem wniosek następujący.
Nasze dane, jakie
posiadają przeróżne państwowe instytucje w naszym pięknym Kraju są zabezpieczone
na poziomie drzwi z chrustu podpartych kijem. O bezpieczeństwo w Necie, mające
przełożenie na nasze życie w „realu”, musimy zadbać sami. Żadne mityczne
„państwo” nie zrobi tego za nas, bo albo nie potrafi, albo
szkoda mu na to pieniędzy, albo samo z tych informacji korzysta i to bynajmniej nie
w celach, które są zgodne z naszymi.
Uważam, że warto
skorzystać z porad zawartych w tej krótkiej, acz treściwej pozycji i choćby
uświadomić sobie pewne fakty dotyczące korzystania Internetu.
Od Was samych zależy czy skorzystacie z
przedstawionych w niej trików, ale... lepiej jednak założyć zamek w drzwiach do naszej prywatności. I to w
miarę możliwości – dobry, po podpieranie drzwi kijem rzadko powstrzyma chętnego
do wejścia na nasz teren.
Tytuł: Zmyl trop. Na barykadach prywatności w sieci
Tytuł oryginału: Obfuscation
Autorzy: Finn Brunton, Helen Nissenbaum
Tłumaczenie: Jacek Konieczny
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania polskiego: sierpień 2016
Liczba stron: 252
Tytuł oryginału: Obfuscation
Autorzy: Finn Brunton, Helen Nissenbaum
Tłumaczenie: Jacek Konieczny
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania polskiego: sierpień 2016
Liczba stron: 252
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych