Justin Marozzi wiedzie czytelnika do miasta z baśni „tysiąca i jednej
nocy”, przesyconego bogactwem, także duchowym i intelektualnym – Bagdadu.
Powstały ponad 1300 lat temu, stał się stolicą
nowych władców islamu – Abbasydów, którzy w bardzo sprytny sposób pozbyli się
potężnych Umajjadów z Damaszku.
Drugi kalif z rodu Abbasydów, Al-Mansur postanowił stworzyć miasto, które przyćmi wszystkie pozostałe. Długo poszukiwał właściwej
lokalizacji, dzięki mądrym doradcom i własnemu osądowi założył je
pomiędzy rzekami Tygrys i Eufrat, a jego ród rządził Bagdadem niepodzielnie przez
pięćset lat.
Wspaniałość i potęga Bagdadu wynikały z jego doskonałej lokalizacji oraz zdolnych, choć czasami dość osobliwych
władców. Niektórzy byli nieprawdopodobnie skąpi, inni – rozrzutni ponad
wszelkie granice. Otaczali się jednak ludźmi, którzy potrafili wspierać władców
światłą radą oraz zarządzać tak skomplikowanym tworem, jakim jest potężne
państwo.
Mimo tego, że Bagdad zwany jest „Miastem Pokoju” (Madinat
as-Salam) w swej historii nierzadko stawał się areną walk, także bratobójczych
i to w sensie dosłownym gdyż do konfliktów o to, kto będzie kalifem
dochodziło pomiędzy rodzonymi braćmi.
To tutaj powstała jedna z najbardziej znanych
historii w dziejach świata - "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą",
której jednym z prominentnych bohaterów, oprócz Ali Baby, Sindbada Żeglarza czy
Aladyna był kalif Harun ar –Raszid, jeden z największych bon-vivantów w całej
historii ludzkości.
To właśnie w Bagdadzie, ówczesnej stolica islamu, padło następujące zdanie:
„..Jeśli zapytać duchownych o dowód słuszności ich religii, unoszą się, wpadają w gniew i przelewają krew tych, którzy zadają to pytanie. Zabraniają racjonalnej spekulacji i próbują zabić adwersarzy. Dlatego prawda jest tak dokładnie uciszana i ukrywana….”
Słowa te w IX w wieku wypowiedział genialny
medyk, Ar-Razi, w świecie zachodnim znany jako Rhazes. W tej samej stolicy wino
lało się strumieniami, a poezja erotyczna znajdowała rozlicznych mecenasów. Ale
to również miejsce, w którym jak w żadnym innym, dosłownego znaczenia
nabierało przysłowie „o łasce pańskiej, co na pstrym koniu jeździ”. Dzisiejszy faworyt
mógł stać się jutrzejszym bezgłowym trupem, gdy kamaryla dworska skutecznie
sączyła jad obmowy do ucha władcy.
Zniszczone dwukrotnie przez Tamerlana, było
również (i pozostaje do dna dzisiejszego) areną walk pomiędzy sunnitami a
szyitami.
Jest to również miejsce, na którego przykładzie
różne ludy powinny sobie uświadomić, jak
niebezpieczne jest ściąganie obcych, jako sił zbrojnych, mających wspierać
tron. O ile Szwajcarzy, jako najemnicy robili swoje i wyjeżdżali, tak Turcy
zarówno tu, jak i w Egipcie czy szeroko rozumianym Bliskim Wschodzie raczej
przyjmowali podejście zgoła odmienne.
Niestety, tej nauki nie przyswoili sobie np. Niemcy lub
Holendrzy i pewnego dnia mocno się zdziwią, o ile już się nie zaczęli dziwić.
Zmienne były losy tego miasta. Okupacja turecka i brytyjska, a w czasach współczesnych trwające ponad 30 lat rządy Saddama Husseina, doprowadziły do znacznego upadku
prestiżu Bagdadu jako stolicy nauki, poezji czy kultury. O
ataku wojsk sojuszniczych i ich dzisiejszych konsekwencjach nawet nie
wspomnę..
Jednak w dalszym ciągu jest w nim coś
niesamowitego. Pozostaje mieć nadzieję, że obecne problemy stolicy Iraku
przeminą, tak jak przemijały w dziejach wielokrotnie. Bagdadczycy potrafili
odbudować swoje miasto i utrzymać jego specyficzną tożsamość po najeździe
Timura Chromego, więc i po rządach Paula Bremera będą potrafili się podnieść. Może
nie za rok czy 10 lat, ale się podniosą, bo czas na Bliskim Wschodzie płynie
wszak inaczej.
I Bagdad znowu stanie się jednym z najważniejszych
miast świata.
Tytuł: Miasto pokoju, miasto krwi
Tytuł oryginału: Baghdad: City of Peace, City of Blood
Autor: Justin Marozzi
Wydawnictwo: Czarne
Tłumacz: Hanna Jankowska
Data wydania polskiego: kwiecień 2017
Liczba stron: 536
Tytuł oryginału: Baghdad: City of Peace, City of Blood
Autor: Justin Marozzi
Wydawnictwo: Czarne
Tłumacz: Hanna Jankowska
Data wydania polskiego: kwiecień 2017
Liczba stron: 536
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych