Kolejna książka tego pisarskiego duetu, który
dzięki swoim znakomitym kontaktom w środowisku wywiadowczym Izraela przybliża
nam zarówno jego historię, jak i największe sukcesy i wpadki.
Dziennikarzom udaje się namówić na snucie
wspomnień byłych szefów Mossadu, Amanu i Szin Bet. Mówią oni oczywiście jedynie to co mogą i chcą, jednak rzadko kiedy dochodzi do takich relacji pomiędzy ludźmi mediów, którzy chcą, aby wszystko było jawne, a ludźmi
służb, których celem jest utajnianie swoich działań. Oczywiście, znaczną cześć
opisywanych tu historii zna każdy, kto interesuje się tajnymi służbami Państwa
Żydowskiego, ale pojawiają się również informacje, z którymi zetkniecie się po
raz pierwszy. Na przykład o współpracy wywiadów polskiego i izraelskiego, o
tym, że Izraelczycy bardzo niechętnie dzielą się wiedzą nawet ze swoimi
najbliższymi sojusznikami takimi jak np. CIA. To nie jest tajemnicą, ale po raz
pierwszy ktoś o tym napisał wprost.
To również historia tego jak zmienia się samo
państwo Izrael. Z miejsca, które miało stać się bezpiecznym schronieniem Żydów
z całego świata, gdzie wszystko jest podporządkowane jednemu celowi –
przetrwać, Izrael zmienia się, na swoje szczęście lub nieszczęście, we w miarę
normalne państwo demokratyczne. Piszę – w miarę, bo w niewielu dojrzałych
demokracjach obowiązkowa służba wojskowa (na okres 3 lat dla mężczyzn i 2 dla kobiet) obejmuje praktycznie wszystkich obywateli
o niearabskim pochodzeniu. Wyjątkiem wśród Żydów są studenci uczący się w
jesziwach – co dziwniejsze, bardzo chętnie korzystają oni z praw,
jakie daje im państwo, jednocześnie, ze względów religijnych nie uznając go, bo
jest świeckie. Podobnie jest z
wojskową cenzurą prewencyjną, będącą obecnie już tylko fikcją i przeżytkiem,
nieocenzurowane informacje można znaleźć w tym samym kiosku, tylko w gazetach
brytyjskich czy amerykańskich.
Zmiany dotyczą przede wszystkim rozwarstwiania
społecznego, niechęci do pracy w kibucach i nawet emigracji młodych
Izraelczyków np. do Niemiec, co jeszcze kilkadziesiąt lat temu byłoby
całkowicie nie do pomyślenia.
Czy nadchodzi zmierzch prymatu Mossadu? Tak
twierdzą Autorzy. Wymiera pokolenie, które wiedziało po co powstaje
Izrael i było skłonne do wszelakich poświęceń w jego obronie. Dla młodych
mieszkańców tego państwa widoczne są jego niedoskonałości oraz przeważa chęć
robienia karier indywidualnych, bez oglądania się na tak zwane dobro wspólne i
wyższe ideały. To z jednej strony dobrze, że trauma powoli mija, ale i
niebezpieczne, bo Izrael bez wsparcia USA, któremu może płacić informacjami
szanse na przetrwanie może mieć iluzoryczne.
Pytanie tylko czy to prawda, bo w świecie wywiadów
dezinformacja to potężna broń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych