Jakiś czas temu zaczęły mnie interesować nasiona chia. Pierwszy "chrzest bojowy" przeszłam przygotowując pudding chia z mango. Później, korzystając z przepisu w książce "Kuchnia Raw Food. Smaczne dania bez gotowania" przygotowałam dżem z jagód goji i nasion chia.
Trochę poszperałam w Internecie, ale nadal brakowało mi wiedzy na temat chia. W poszukiwaniu informacji trafiłam na książkę Barbary Simonsohn "Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia".
W mojej opinii jest to jedno z najciekawszych, kompleksowych opracowań na temat chia i to chyba najbardziej wyróżnia tę książkę spośród dostępnych na rynku publikacji.
Autorka dokładnie, ale zarazem w bardzo przystępny sposób, opisuje nie tylko pochodzenie tej rośliny (ziarna chia były wykorzystywane jako żywność już w czasach prekolumbijskich), ale przede wszystkim właściwości chia i ich wpływ na nasze zdrowie.
Dużo miejsca poświeciła na omówienie cennych dla zdrowia substancji odżywczych zawartych w chia oraz temu w jaki sposób te niepozorne nasionka mogą pomóc w zapobieganiu i leczeniu chorób (m.in. układu krążenia, stanów zapalnych, cukrzycy i wielu innych).
A ponieważ chia (zwane też szałwią hiszpańską) zawierają dużą ilość kwasów tłuszczowych Omega-3 i Omega-6, witamin z grupy B, witaminy E, wapnia, fosforu, magnezu, żelaza i cynku oraz łatwo przyswajalnego białka, to nie dziwi mnie, że są traktowane jako super żywność.
Osobny rozdział stanowią informacje dotyczące wykorzystaniu chia w diecie osób aktywnie uprawiające sport. Bardzo przydatne porady znajdą też ci z nas, którzy chcieliby zrzucić trochę zbędnych kilogramów.
Jednym z najciekawszych dla mnie okazał się dział zawierający ponad 100 przepisów kulinarnych z wykorzystaniem ziaren chia. Do tej pory byłam przekonana, że można je stosować do przygotowania puddingu, dżemu, jako dodatek do musli lub sałatek lub co najwyżej jako zagęstnik do zup i sosów.
Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy znalazłam w "Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia" przepisy na praktycznie każdą porę dnia od pożywnych śniadań, przez sałatki i dresingi, zupy i dania główne, po potrawy dla dzieci, desery, ciasta i herbatniki a na napojach i smoothies kończąc.
Nie wpadłabym też na to aby.... upiec chleb czy bułeczki z chia.
Tych, którym pobyt w kuchni wydaje się jedynie stratą czasu ucieszy fakt, iż wiele potraw z chia można przygotować bardzo szybko, a przy tym mamy pewność, że jest to z dużą korzyścią dla zdrowia.
"Nasiona chia" Barbary Simonsohn to także źródło inspiracji na wykorzystanie tej super rośliny, a jeden z zaprezentowanych przez autorkę przepisów (jogurt malinowo - kokosowy) posłużył mi do stworzenia świetnego i bardzo efektownego deseru, choć oczywiście nie mogłam sobie odmówić wprowadziła pewnych modyfikacji :)
Kiedy po raz pierwszy ludzie zaczęli jeść nasiona chia, nie było jeszcze fast foodów ani konserwantów żywności, chyba więc nadszedł czas, aby w jakimś stopniu zniwelować ich szkodliwy wpływ na nasze zdrowie :)
Trochę poszperałam w Internecie, ale nadal brakowało mi wiedzy na temat chia. W poszukiwaniu informacji trafiłam na książkę Barbary Simonsohn "Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia".
W mojej opinii jest to jedno z najciekawszych, kompleksowych opracowań na temat chia i to chyba najbardziej wyróżnia tę książkę spośród dostępnych na rynku publikacji.
Autorka dokładnie, ale zarazem w bardzo przystępny sposób, opisuje nie tylko pochodzenie tej rośliny (ziarna chia były wykorzystywane jako żywność już w czasach prekolumbijskich), ale przede wszystkim właściwości chia i ich wpływ na nasze zdrowie.
Dużo miejsca poświeciła na omówienie cennych dla zdrowia substancji odżywczych zawartych w chia oraz temu w jaki sposób te niepozorne nasionka mogą pomóc w zapobieganiu i leczeniu chorób (m.in. układu krążenia, stanów zapalnych, cukrzycy i wielu innych).
A ponieważ chia (zwane też szałwią hiszpańską) zawierają dużą ilość kwasów tłuszczowych Omega-3 i Omega-6, witamin z grupy B, witaminy E, wapnia, fosforu, magnezu, żelaza i cynku oraz łatwo przyswajalnego białka, to nie dziwi mnie, że są traktowane jako super żywność.
Osobny rozdział stanowią informacje dotyczące wykorzystaniu chia w diecie osób aktywnie uprawiające sport. Bardzo przydatne porady znajdą też ci z nas, którzy chcieliby zrzucić trochę zbędnych kilogramów.
Jednym z najciekawszych dla mnie okazał się dział zawierający ponad 100 przepisów kulinarnych z wykorzystaniem ziaren chia. Do tej pory byłam przekonana, że można je stosować do przygotowania puddingu, dżemu, jako dodatek do musli lub sałatek lub co najwyżej jako zagęstnik do zup i sosów.
Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy znalazłam w "Nasiona chia. Aztecki sekret zdrowia" przepisy na praktycznie każdą porę dnia od pożywnych śniadań, przez sałatki i dresingi, zupy i dania główne, po potrawy dla dzieci, desery, ciasta i herbatniki a na napojach i smoothies kończąc.
Nie wpadłabym też na to aby.... upiec chleb czy bułeczki z chia.
Tych, którym pobyt w kuchni wydaje się jedynie stratą czasu ucieszy fakt, iż wiele potraw z chia można przygotować bardzo szybko, a przy tym mamy pewność, że jest to z dużą korzyścią dla zdrowia.
"Nasiona chia" Barbary Simonsohn to także źródło inspiracji na wykorzystanie tej super rośliny, a jeden z zaprezentowanych przez autorkę przepisów (jogurt malinowo - kokosowy) posłużył mi do stworzenia świetnego i bardzo efektownego deseru, choć oczywiście nie mogłam sobie odmówić wprowadziła pewnych modyfikacji :)
Kiedy po raz pierwszy ludzie zaczęli jeść nasiona chia, nie było jeszcze fast foodów ani konserwantów żywności, chyba więc nadszedł czas, aby w jakimś stopniu zniwelować ich szkodliwy wpływ na nasze zdrowie :)
Witam, bardzo fajny jest Wasz blog. Gorąco zachęcam do odwiedzenia naszego blogu i zostawienia po sobie jakiegoś śladu http://obliczadziecintwa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń