10/17/2016 10:41:00 AM

Naukowcy spod czerwonej gwiazdy - Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska

Kiedy myślę o radzieckich uczonych zawsze jako pierwsza myśl pojawia się w mojej głowie zasłyszany jeszcze w zeszłym tysiącleciu dowcip, który śmieszy mnie do dziś.
Otóż, do Akademii Nauk ZSRR nadeszło następujące zapytanie:
Czy nauka radziecka zna odpowiedź na pytanie, dlaczego krokodyl mierzony od mordy do ogona ma 4 metry,  a mierzony od ogona do mordy – 5 metrów ?
Po jakimś czasie przychodzi odpowiedź: 
Tak nauka radziecka zna takie przypadki  – od wtorku do czwartku są dwa dni, a od czwartku do wtorku – pięć.
Jak w takim razie wytłumaczyć fenomen, że w jednym z instytutów naukowych (jest to Instytut Fizyki im. Lebiediewa w Moskwie) pracowało w latach 1945-90… siedmiu laureatów Nagrody Nobla?
Nie wiem, czy jest jakikolwiek inny instytut naukowo- badawczy mogący się poszczycić takimi osiągnięciami swoich pracowników.
No więc jak to jest ? Banda zideologizowanych, niekompletnych partyjnych aparatczyków czy uczeni z krwi i kości?
Fenomen uczonych procujących w ZSRR fascynował mnie od dawna, ale nigdy nie znalazłem w sobie wystarczająco dużo samozaparcia, aby go przestudiować.
Książka Marty Panas-Goworskiej i Andrzeja Goworskiego zawiera 13 biogramów ludzi, którzy mieli ogromny wpływ na naukę radziecką.
To z jednej strony Iwan Pietrowicz Pawłow – laureat Nagrody Nobla za badania z zakresu fizjologii układu trawiennego w 1904 roku czy Andriej Tupolew  - jeden z najważniejszych twórców radzieckiego lotnictwa. Z drugiej: „Bosonogi Profesor” Trofim Denisowicz Łysenko – baron Münchhausen radzieckiej biologii i agronomii. Albo  Olga Lepieszynska – twórczyni teorii „materii żywej”, która twierdziła że…:

 ”dziedziczone cechy nie są transferowane w chromosomach…”  [lecz]   ”… przekazywane właściwości organizmu mają bardziej złożony charakter, i zależą od fizykochemicznej i biologicznej struktury wszystkich komórek jako całości od oraz środowiska i warunków socjalnych…”.

Piramidalna bzdura, jak nie przymierzając bomba helowa, wymagała zarówno wtedy jak i teraz możnego protektora. Protektorem Lepieszynskiej bym sam Józef Wassrionowicz Stalin.
Jak żyli radzieccy uczeni i co ich skłaniało do pracy oraz osiągania tak znakomitych rezultatów?
Skąd w ogóle po upadku carskiej Rosji pojawiło się w Związku Radzieckim tak wielu wybitnych uczonych i to z różnych dziedzin nauki?
W jaki sposób Stalin „motywował” do wytężonej pracy radzieckich ludzi nauki?
W tej bardzo interesującej pozycji odnajdzie odpowiedzi na powyższe pytania oraz na kilka innych, które zapewne też sobie zadawaliście w tym kontekście.
Lektura wciągająca, ukazująca ludzkie oblicza takich sław jak wymieniony powyżej profesor Pawłow, który mając już koło 80-tki, ze słowami „won swołocz” zrzucił ze schodów partyjnego kacyka, próbującego oskarżać personel instytutu Pawłowa o działalność antyradziecką :-D

Ps, Zaskoczony jestem, że książka, która ukazała się dwa miesiące temu dotychczas nie doczekała się żadnej recenzji.



Tytuł: Naukowcy spod czerwonej gwiazdy
Autorzy: Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania polskiego: sierpień 2016
Liczba stron: 360

2 komentarze:

  1. My, autorzy, też się dziwimy, choć najbardziej zależy nam na Czytelnikach, a Ci chyba dopisują. Pozdrawiam i imieniu swoim i żony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że moja recenzja ośmieli pozostałych PT Czytaczy do wyrażania swoich opinii. Ja w każdym bądź razie czekam na kolejną część - o radzieckich noblistach. Niestety w czasach PRL-u, a i obecnych polskich noblistów, jak na lekarstwo, szczególnie w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych.

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger