"Powrót króla" nie jest kontynuacją szóstej części „Władcy Pierścieni”*** Johna Ronalda Reuela Tolkiena, ale.... jest równie znakomity:-D
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania polskiego: październik 2014
Liczba stron: 720
Polecamy na prezent 😀
To historia „Wielkiej Gry” (jak nazywają te
wydarzenia historycy), pomiędzy wywiadami rosyjskim i brytyjskim oraz zapis
wydarzeń sprzed ponad 150 lat, które mają swoją kontynuację w obecnych czasach.
To czteroletni wycinek historii Afganistanu. Państwa, które ma teoretycznie ponad 2000 lat, ale jedynym okresem, w którym
można uznać istnienie jakiejkolwiek formy podmiotowości tego kraju jako państwa sensu
stricte, są czasy rządów dynastii Timurydów w XV wieku. Tak naprawdę, jest to
zarazem jedyny okres, w którym nastąpił rozwój gospodarki i kultury afgańskiej.
Ze „światowych nowinek”, tą, która przyjęła się na tym
terenie w sposób trwały jest..... islam, który pojawił się razem z arabskim
kalifatem w wieku VII.
Nie liczę oczywiście nowoczesnej broni, której
plemiona afgańskie potrafią używać w sposób odwrotnie proporcjonalny do
zdolności wytwarzania czegokolwiek (poza opium i haszyszem rzecz jasna).
Dodatkowo – mieszanka narodowościowa, składająca
się głownie z Pasztunów, Tadżyków, Hazarów i Uzbeków, z niewielką domieszką
Aimaków, Turkmenów, Persów i Beludżów jest mocno wybuchowa.
Jeżeli dodamy jeszcze podziały klanowe, poczucie godności (niczym specjalnym nie uzasadnione, ale niezmiernie wygodne jako pretekst do lokalnych wojenek), zemstę rodową traktowaną jak, tu cytat z książki „amatorska liga krykieta na angielskiej prowincji” oraz mentalność renesansowych książąt włoskich, gdzie podpisanie porozumienia było już zaczątkiem zdrady, to otrzymamy codzienność Afganistanu, która nie zmieniła się po dzień dzisiejszy.
Przyczynkiem do rozpoczęcia "Wielkiej Gry" była waśń rodowa pomiędzy rodem Sadozai (chwilowo, bo
raptem przez trzy pokolenia władców Afganistanu), a rodem Barakzai, z którego
wywodził się wielki wezyr Fateh Chan.
I jak to w bajkach tysiąca i jednej nocy bywa,
wezyr był nielojalny, pozwolił sobie poswawolić z kobietami z haremu Sadozai w
Heracie, za co został oślepiony, oskalpowany, torturowany i na końcu zabity.
A to już całkiem solidny powód do wojny
plemiennej.
Sytuacja w Afganistanie budziła zainteresowanie
wśród Brytyjczyków, głównie wśród establishmentu Kompani Wschodnioindyjskiej.
Ludzie pełniący wysokie funkcje w tym gigantycznym
przedsiębiorstwie, byli graczami na ogromną skalę, przy którym obecni korporacyjni
faraonowie, to naprawdę miłe misie.
W przeciwieństwie do Kompani Wschodnioindyjskiej.
nie dysponują (póki co) własnymi armiami,
nie mogą (oficjalnie) zawierać politycznych porozumień i sojuszy, wypowiadać
wojen, ani nie mają prawa do posiadania własnej waluty i pobierania podatków.
Jeżeli dołożyć do tego ich silną rusofobię oraz
analizę książki „An Account of the Kingdom of Caubul” to do działań militarnych już niedaleko.
Mimo, że autor książki - Mountstuart Elphinstone, zwierzchnik poselstwa brytyjskiego do Afganistanu, nigdy w Kabulu nie był, a najdalsza jego podróż zakończyła się w Peszawarze, to jego publikacja miała bardzo istotny wpływ na postrzeganie sytuacji w regionie.
Tezy zawarte w tym znakomitym i wpływowym dziele na
temat sytuacji w Afganistanie, całkowicie pokrywały się z tym, co myśleli
główni rozgrywający w Kompani Wschodnioindyjskiej. Potrzebni byli do tego jednak Rosjanie, którzy nie mieli żadnych planów dotyczących obszarów
Afganistanu, ponieważ koncentrowali się na działaniach w Azji Środkowej.
Po lekturze francuskiego tłumaczenia "An Account of
the Kingdom of Caubul” ludzie z otoczenia Imperatora Wszechrusi doszli do
wniosku, że przedstawione tam argumenty są słuszne, a potencjalne zyski spore,
więc postanowili posłuchać szkockiego eksperta i włączyć się do działań.
W „Powrocie króla. Bitwa o Afganistan 1839-42”
znajdziecie również polski akcent.
Głównym rozgrywającym "Wielkiej
Gry" na szczeblu polowym był Jan Prosper Witkiewicz, Polak rodem z Wilna. Jako 16-latek, działał
czynnie w organizacji niepodległościowej „Czarni Bracia”, za co wraz z pięcioma innym młodzieńcami został srodze ukarany przez carskie władze.
Trzech jego kolegów skazano na śmierć, później wyrok złagodzona na dożywotnią
katorgę, a samego Witkiewicza pozbawiono tytułu szlacheckiego i zesłano na
azjatyckie stepy, gdzie miał służyć w armii rosyjskiej w stopniu szeregowego,
bez prawa do awansu. Ponadprzeciętna inteligencja, pęd do wiedzy (nauczył się między
innymi Koranu na pamięć) oraz duże zdolności językowe (władał biegle wieloma
językami, w tym kazachskim i perskim) zmieniły jego los. Został zauważony przez
dowódcę twierdzy w Orsku i zyskał posadę guwernera jego dzieci.
Po
spotkaniu z wybitnym niemieckim podróżnikiem, Alexandrem von Humboldtem, zaczął
robić karierę w carskiej administracji wojskowej. Von Humboldta zadziwiło to,
że w Kazachstanie spotkał swoją najnowszą książkę i bardzo chciał poznać osobę,
która ją czytała. Był to oczywiście Iwan Wiktorowicz Witkiewicz, który był
posiadaczem wszystkich dzieł tego znamienitego Niemca. Podróżnik napisał list
do hrabiego Pawła Suchtelena, który to awansował Polaka do stopnia
podoficerskiego, przeniósł do pułku kozaków orenburskich mianował adiutantem i
zatrudnił w Wydziale do Spraw Kirgizów.
Nie chcę zdradzać więcej szczegółów, bo książka
napisana przez Szkota (któż inny odróżni Szkota z gór, od Szkota z nizin :-D,
a takie postacie są również bohaterami Wielkiej Gry ) jest wybitna.
Niezmiernie rzadko udaje się komukolwiek napisać
książkę historyczną, bazującą tylko na faktach i tłumaczonych z wielu języków oryginalnych dokumentach z
epoki, którą
czyta się jak powieść Fredericka Forsytha z jego najlepszych lat.
Napisany z dużą swadą i typowym
brytyjskim złośliwym i ironicznym poczuciem humoru "Powrót króla. Bitwa o Afganistan 1839-42" ma jeszcze jedną zaletę, której przecenić nie
sposób.
Pokazuje nie tylko samą historię Afganistanu, czy
jednej z rozlicznych wojen, jakie tam toczono.
Odnosi się również do teraźniejszości.
Sindhijscy bankierzy z Śikaputu nadal finansują wojny oraz handlują bronią, mentalność
Afgańczyków się nie zmieniła, a kolejnemu okupantowi zadają niezmiennie to samo
pytanie.
Po raz pierwszy pojawiło się ono na kartach
historii, kiedy zadano je angielskiemu szpiegowi (głównemu przeciwnikowi
Witkiewicza) Alexandrowi Burnesowi.
Lokalny władca z afgańskiego Kalatu (miasto w północno-wschodnim
Afganistanie) Mehrab Chan w 1839 roku
podczas spotkania, na którym Burnes zabiegał o jego pomoc powiedział:
”Wprowadziliście do naszego kraju wojsko. Ale jak zamierzacie je wyprowadzić?”
William Dalrymple usłyszał dokładnie to samo pytanie od
pasztuńskiego adwokata broniącego członków Al-Kaidy podczas pisania książki w.... 2003 roku.
PS. Niezmiernie rzadko daję jakiejkolwiek książce najwyższą ocenę - ta w pełni na taką zasługuje.
***
Tytuł "Powrót króla" nosi także trzeci tom powieści o świecie Śródziemia, autorstwa J.R.R. Tolkiena
Tytuł: Powrót króla. Bitwa o Afganistan 1839-42
Tytuł oryginału: The Return of a King
Autor: William Dalrymple
Tłumaczenie: Michał Kłobukowski, Jacek MajewskiAutor: William Dalrymple
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania polskiego: październik 2014
Liczba stron: 720
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych