To pierwsza odsłona
przygód komisarza Adama Nowaka z Komendy Stołecznej Policji.
Tytuł: Przystanek śmierć
Jak przystało na policjanta, Adam Nowak ma
typową historię osobistą – jeszcze przed czterdziestką dorobił się rozwodu i
braku złudzeń co do innych przedstawicieli własnego gatunku z niewiadomych
przyczyn nazywanego „homo sapiens”. Złudzeń pozbawia go
również jego ukochany klub – Polonia Warszawa. Warszawiak z wyboru, choć nie „słoik” tylko
z podwarszawskiego Radzymina. Nie
narzeka na swoje miasto, jak mają to w zwyczaju przybysze z azjatyckiej części
Polski, ale stara się je jak najlepiej poznać i zrozumieć.
Adam musi rozwiązać zagadkę
tajemniczych morderstw w okolicach pętli (po naszemu „krańcówek” – kto z
Łodzi, to zrozumie :-D).
Giną ludzie słabi:
emeryt, dwóch pijaczków, dziewczyna z prowincji pracująca w banku.
Żadnego motywu, żadnych
powiązań, a same techniki morderstw – różne.
Jednak coś mówi
komisarzowi Nowakowi, że zbrodnie są powiązane i w Warszawie pojawił się seryjny
morderca.
Adam nie ma do dyspozycji
zaplecza technicznego rodem z „Kości” czy „CSI: Kryminalne zagadki Miami" tylko swoich kolegów z Komendy oraz profilera na pół etatu, bo Ania do
policyjnej pensji musi dorabiać na uczelni.
Poza naciskami ze strony
prasy i przełożonych więcej wsparcia nie przewiduje się.
Śledztwo prowadzi nas w
rejony Warszawy, których nawet Warszawiacy młodsi wiekiem nie znają, a „element
napływowy” w znacznej części nawet nie szuka, bo i po co ?
Pewnie niektórych (tak
jak na przykład mnie) książka zachęca do odwiedzenia miejsc, o których pisał Autor. Mimo, że mieszkam pod
Warszawą, nie mam aż tak daleko, żeby sobie w jakiś słoneczny dzień nie
pozwiedzać.
Kryminał, jak na kryminał przystało, czyta się przyjemne, a warszawskie smaczki
są bardzo miłym dodatkiem do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych