9/22/2016 07:10:00 PM

Nad Nilem Błękitnym i Białym - Alan Moorehead

Odkrywanie tajemnic, podróże po obszarach będących białymi plamami na mapie.
Któż z nas nie marzył czytając książki podróżnicze, o tym, że sam, w korkowym hełmie i obowiązkową trzcinką pod pachą udaje się w głąb Afryki ?
Dzięki tej książce możemy to właśnie uczynić, tak jak robili to w XIX wieku dżentelmeni z Londynu, Paryża czy Berlina.
Niektórzy, jak Bruce, Livingston, Stanley czy sam Napoleon Bonaparte prowadzili wyprawy osobiście,  pozostali siedząc w wygodnych fotelach, przy kominku z fajką i szklaneczką czegoś na wzmocnienie czytali relacje wielkich podróżników lub zdobywców.
Metoda ze wszech miar słuszna i godna polecenia – narażanie się na tropikalne choroby, na które wtedy nie znano lekarstw (na część z nich medycyna do tej pory nie ma skutecznych medykamentów), ataki dzikich plemion oraz zwyczajne zmęczenie czy przegrzanie organizmu wynikające z dość rygorystycznych norm dotyczących ubioru dżentelmena w tamtych czasach nie należy do najprzyjemniejszych  przeżyć:-)
Wszystkie wyprawy opisane są w taki sposób, że możemy poczuć się jakbyśmy sami brali udział w tych wydarzeniach.
Chociaż nie ukrywam, że chciałbym być naocznym świadkiem spotkania, w którym to ze strony sir Henry”ego Mortona Stanleya padły słowa:
 „Dr. Livingstone, I presume?” („Doktor Livingstone, jak mniemam”) .
A także zobaczyć Bitwę pod Piramidami (nazwa chwytliwa, choć sama bitwa miała miejsce w odległości kilkunastu kilometrów  od piramid) pomiędzy armią ówczesnego republikańskiego generała Napoleona Bonaparte a Mamelukami.
Dla wszystkich, których takie wydarzenia pasjonują, chcieliby poznać więcej szczegółów dotyczących tych wypraw pozycja napisana przez Alana Mooreheada jest znakomitym wyborem.
W nadchodzące długie jesienne, a za chwilkę i zimowe wieczory warto zasiąść z takową lekturą w jakimś przyjemnym, ciepłym miejscu i rozkoszować się bardzo plastycznymi opisami, jakie funduje mam ten znakomity australijski pisarz.
Jedyne co można tej książce zarzucić to nadmierna poprawność polityczna tłumaczenia.
Dość trudno jest mi bowiem uwierzyć, że w 1960, kiedy ta opowieść powstawała, w czasach, kiedy żyje  jeszcze ostatni z bohaterów opowiadanych tu  historii - sam sir Winston Leonard Spencer Churchill ktokolwiek używał określeń typu „czarnoskóry Etiopczyk

PS.
Do książki Wydawca dołączył też płytę z filmem Wojciecha Cejrowskiego 

Tytuł: Nad Nilem Błękitnym i Białym
Tytuł oryginału: The Blue Nile. The White Nile
Autor: Alan Moorehead
Tłumaczenie: Jerzy Schwakopf
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania polskiego: wrzesień 2016
Liczba stron: 650

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger