9/24/2016 09:55:00 PM

Czterdzieści i cztery - Krzysztof Piskorski

Nie wiem, jak Was ale mnie epoka romantyzmu, Powstania Listopadowego, a później Wiosny Ludów nudziła niesamowicie.
Powiem nawet więcej – nie tylko mnie - i zdradzę Wam sekret – jest to również najbardziej nielubiana epoka przez historyków i niezmiernie trudno jest znaleźć kogoś, kto chciałby się w tej epoce specjalizować czyli pisać magisterkę, a już niezmiernie rzadko coś więcej :-)
Jednak, jeżeli uruchomić wyobraźnię oraz popuścić cugli fantazji – efekt może być zaskakująco ciekawy i wciągający.
Wiek XIX to okres bardzo szybkiego rozwoju nauki,  powstaje mnóstwo nowych teorii oraz odkryć naukowych.
Ludzkość szuka odpowiedzi na pytania o budowę świata i dokonywane są przełomowe odkrycia, bez których ciężko nam sobie wyobrazić życie. No bo jak tu funkcjonować we współczesnym świecie bez kuchenki gazowej, silników elektrycznych, konserw, stetoskopu, roweru czy fotokomórki.
A i o gaśnicach zapomnieć (przynajmniej mnie :-D) nie wypada.
Część badanych teorii nie znalazła jednak potwierdzenia w praktyce.
Na przykład „eter”. I bynajmniej nie mam na myśli eteru dietylowego - „ułatwiacza randek dla bardzo nieśmiałych”, tylko eter kosmiczny – hipotetyczny ośrodek, w którym miałyby się rozchodzić fale elektromagnetyczne. Tak, jak zakładali Kartezjusz, Newton czy fizyk Albert Michelson i chemik Edward Morley, którzy prowadzili w Ohio badania nad eterem. Ich prace doprowadziły do „najsłynniejszego negatywnego wyniku w historii fizyki” i ułatwiły badania Maxowi Planckowi, twórcy teorii kwantowej.
A gdyby jednak wyniki badań potwierdziłyby istnienie eteru kosmicznego, a kolejna teoria o istnieniu „wszechświata blokowego” gdzie nie istnieje czas Juliana Barboura, żyjącego współcześnie brytyjskiego fizyka też byłyby słuszne?
To również daje możliwość pojawienia się światów równoległych  oraz wykorzystania energii eteru kosmicznego do produkcji energii oraz broni.
To może dorzucić kilka wynalazków, które mogły dzięki temu powstać?
A jak wynalazki, to może i „ocalić życie” ważnym z polskiego punktu widzenia postaciom, takim jak Napoleon Bonaparte, książę Józef Poniatowski, czy lord Byron lub zaktywizować wieszczów narodowych do działań, a nie tylko do przelewania na papier swych myśli, rozterek duchowych i pragnień?
I do tego dorzucić przetrwanie Wielkiego Księstwa Warszawskiego?
Takie właśnie założenie przyjął w swej powieści Krzysztof Piskorski :-)
Początkiem historii są czasy przyspieszonego o rok (1830) Powstania Listopadowego na Litwie.
Oddziały powstańcze zmagają się z wojskami feldmarszałka Iwana Dybicza Zabałkańskiego.
Przewaga technologiczna Rosjan jest porażająca: wszędochody, lądowe pancerniki, kulomioty etherowe żarptaki (feniksy po innemu) oraz…  zombie.
Za pomocą jakiejś straszliwej technologii, w skutkach działania podobnej do bomby atomowej, Wilno zostaje zmiecione z powierzchni ziemi.
Po rozbiciu wojsk powstańczych niedobitki uciekają w tajemnicze litewskie lasy, gdzie stworzeń prastarych takich jak leszy czy rusałki jest zatrzęsienie. I nie są one specjalnie przyjazne.
Jedną z ostatnich, uciekających z Wilna formacji dowodzi pułkownik Emila Plater -
„…Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży,
Jakie piękne dziewicze ma lica?
Jaką pierś? - Ach, to była dziewica,
To Litwinka, dziewica-bohater,
Wódz Powstańców - Emilija Plater!”
Towarzyszką Pani Pułkownik jest Eliza Żmijewska – potomkini kapłanek słowiańskiego Żmija.
Ostatnią drogą ucieczki jest przepłynięcie przez Niemen.
Eliza próbuje uratować swoją przyjaciółkę, jednak ta, osłabiona i ranna, nie przeżywa tej przeprawy.
Żmijewska chce zemsty na osobie, która była jej przyjacielem i wielką miłością.
Konrad Załuski, zamożny emigrant i wynalazca w jednym miał z Londynu dostarczyć nowoczesną broń i amunicję oraz inne niezbędne zapasy drogą powietrzną.
Nie dotarł i nikt nie wie dlaczego.
Czternaście lat później Juliusz Słowacki, przewodniczący Rady Emigracyjnej, wydaje wyrok na Załuskiego za zdradę państwa. W tym przypadku sentencja może być tylko jedna – śmierć.
Wykonawcą ma być Eliza Żmijewska – najlepszy egzekutor, jakiego ma w dyspozycji Rada.
Do Londynu wyrusza nasza bohaterka. Nie chcąc budzić podejrzeń Anglików, którzy jak to Anglicy,za Polakami nie przepadają, podejmuję próbę przedostania się do stolicy Imperium przez Londyn2 czyli miasto w świecie równoległym.
Ściąga na siebie uwagę tajemniczego angielskiego gentlemana – pułkownika Charlesa Rowana.
Od problemów z Rowanem uwalnia ją atak na statek, jakiego dokonuje przedstawiciel lokalnej fauny- megalosaurus, który zatapia jednostkę.
Po dopłynięciu do brzegu poznaje, wyglądającego jak gigantyczny pasikonik, reprezentanta tutejszego gatunku inteligentnego Xa”ru oraz sławnego podróżnika rodem ze Szkocji –sir Thomasa Mitchella, który występuje w nieco okrojonej wersji – to znaczy posiada tylko…  głowę.
I tak zaczyna się wspaniała przygoda oraz przyjaźń międzyludzka i międzygatunkowa.
Jak potoczą się losy naszych bohaterów, czy Konrad faktycznie jest zdrajcą, czym obecnie zajmuje się lord Byron i Adam Mickiewicz – to już przeczytacie sami :-D

Powiązane recenzje:
Cienioryt - Krzysztof Piskorski

Tytuł: Czterdzieści i cztery
Autor: Krzysztof Piskorski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 547




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger