Michaił Heller utworzył pojęcie „Homo sovieticus” czyli człowieka rozumnego (homo sapiens) ukształtowanego po wprowadzeniu marksistowskiego eksperymentu społecznego.
I o takim człowieku radzieckim - zwykłej Nataszy czy Waniuszy - jest ta książka.
O ich życiu – od najmłodszych lat, aż do śmierci w Kraju Rad.
Ta bardzo ciekawa lektura, nawet dla takich osobników jak ja, który po raz pierwszy pojawił się w „pionierskom lagierie” w okolicach bratniego miasta Łodzi czyli Iwanowa w 1986 roku i całkiem nieźle porusza się w świecie ZSRR.
Dowiecie jak wielką rolę w państwie radzieckim odgrywały tamtejsze „Wieczorynki” i dlaczego „Żabka podróżniczka” musiała zniknąć z ekranów, przysparzając swoim twórcom poważnych kłopotów z władzą. Podobnie jak nieco gamoniowaty Miszka po objęciu władzy przez Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa czy pies Fila podczas pobytu w ZSRR Fidela Castro. Przeczytacie też dlaczego w „Spokuszkach” pojawił się Murka – tygrysek syberyjski.
Tekst z „Wieczorynki” czyli „Spokuszki” zacytował nawet podczas posiedzenia KC KPZR sam Leonid Iljicz Breżniew.
Na kartach książki spotkacie kobiety - górniczki, które potrafiły wydobywać węgiel w Donbasie nie mniej sprawnie niż legendarni herosi pracy socjalistycznej z samym Aleksiejem Grigorjewiczem Stachanowem na czele.
Dowiecie się czym jest magiczna w ZSRR liczba 362, dlaczego Michaił Siergiejewicz dorobił się mało przyjaznej ksywy „Lemoniadowy Joe” oraz jak wyglądało przyjęcie na studia i samo studiowanie.
Poznacie naukowe podejście do zwalczania alkoholizmu, a także legendarny obóz pionierów w krymskim Arteku. To, że alkoholu nie można nabywać w określonej odległości od różnego typu budynków i instytucji nie jest bynajmniej odkryciem ruchów trzeźwościowych powstałych w III RP.
To również podróż z bardzo młodymi ludźmi do Afganistanu, z której wielu już nie wróciło, a jeszcze więcej z nich z traumy tamtejszych czasów nie uwolniło się do dzisiaj.
Przeczytacie o tym czym był „gruz 200” (a właściwie jest do tej pory) oraz dlaczego lepiej było trzymać się z daleka od podróży „Czarnym Tulipanem”
Będziecie mogli się przekonać, ile pozostało w Polsce z mentalności człowieka radzieckiego oraz jak wiele z homo sovieticusa jest w nas samych, a i w obecnych, prominentnych politykach działających w naszym pięknym Kraju jest go niemało. Z części z nich byliby dumni wodzowie rewolucji, a już na pewno twórcy i sympatycy Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”
Dla części z Was będzie to (tak jak dla mnie) powrót w czasy młodości, dla młodszych czytelników – możliwość odkrycia świata, który zgodnie z logiką istnieć nie powinien, a istniał i miał się okresowo całkiem nieźle przez kilkadziesiąt lat.
Książka w jednych miejscach zabawna, w innych poważna i smutna – jak to życie w kraju monopartyjnym.
Tytuł: Grażdanin N.N. Życie codzienne w ZSRR
I o takim człowieku radzieckim - zwykłej Nataszy czy Waniuszy - jest ta książka.
O ich życiu – od najmłodszych lat, aż do śmierci w Kraju Rad.
Ta bardzo ciekawa lektura, nawet dla takich osobników jak ja, który po raz pierwszy pojawił się w „pionierskom lagierie” w okolicach bratniego miasta Łodzi czyli Iwanowa w 1986 roku i całkiem nieźle porusza się w świecie ZSRR.
Dowiecie jak wielką rolę w państwie radzieckim odgrywały tamtejsze „Wieczorynki” i dlaczego „Żabka podróżniczka” musiała zniknąć z ekranów, przysparzając swoim twórcom poważnych kłopotów z władzą. Podobnie jak nieco gamoniowaty Miszka po objęciu władzy przez Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa czy pies Fila podczas pobytu w ZSRR Fidela Castro. Przeczytacie też dlaczego w „Spokuszkach” pojawił się Murka – tygrysek syberyjski.
Tekst z „Wieczorynki” czyli „Spokuszki” zacytował nawet podczas posiedzenia KC KPZR sam Leonid Iljicz Breżniew.
Na kartach książki spotkacie kobiety - górniczki, które potrafiły wydobywać węgiel w Donbasie nie mniej sprawnie niż legendarni herosi pracy socjalistycznej z samym Aleksiejem Grigorjewiczem Stachanowem na czele.
Dowiecie się czym jest magiczna w ZSRR liczba 362, dlaczego Michaił Siergiejewicz dorobił się mało przyjaznej ksywy „Lemoniadowy Joe” oraz jak wyglądało przyjęcie na studia i samo studiowanie.
Poznacie naukowe podejście do zwalczania alkoholizmu, a także legendarny obóz pionierów w krymskim Arteku. To, że alkoholu nie można nabywać w określonej odległości od różnego typu budynków i instytucji nie jest bynajmniej odkryciem ruchów trzeźwościowych powstałych w III RP.
To również podróż z bardzo młodymi ludźmi do Afganistanu, z której wielu już nie wróciło, a jeszcze więcej z nich z traumy tamtejszych czasów nie uwolniło się do dzisiaj.
Przeczytacie o tym czym był „gruz 200” (a właściwie jest do tej pory) oraz dlaczego lepiej było trzymać się z daleka od podróży „Czarnym Tulipanem”
Będziecie mogli się przekonać, ile pozostało w Polsce z mentalności człowieka radzieckiego oraz jak wiele z homo sovieticusa jest w nas samych, a i w obecnych, prominentnych politykach działających w naszym pięknym Kraju jest go niemało. Z części z nich byliby dumni wodzowie rewolucji, a już na pewno twórcy i sympatycy Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”
Dla części z Was będzie to (tak jak dla mnie) powrót w czasy młodości, dla młodszych czytelników – możliwość odkrycia świata, który zgodnie z logiką istnieć nie powinien, a istniał i miał się okresowo całkiem nieźle przez kilkadziesiąt lat.
Książka w jednych miejscach zabawna, w innych poważna i smutna – jak to życie w kraju monopartyjnym.
Tytuł: Grażdanin N.N. Życie codzienne w ZSRR
Autorzy: Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania polskiego: styczeń 2017
Liczba stron: 296
Data wydania polskiego: styczeń 2017
Liczba stron: 296
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych