2/07/2017 01:22:00 PM

Kolekcjoner światów - Ilija Trojanow

Pamiętacie postać Leonarda Zeliga z filmu Woody Alena ? Zelig miał niesamowitą zdolność zmieniania swej powierzchowności i przyjmowania poglądów ludzi, wśród których przebywał.
I nie miało znaczenia w jakich kręgach się obracał.

W przypadku bohatera książki „Kolekcjoner światów” Richarda Francisa Burtona przyjmowanie charakterystycznych dla określonego środowiska zachowań nie było dziełem przypadku,  lecz wynikiem ciężkiej pracy i ogromnego wysiłku. Jako młody oficer Kompanii Wschodnioindyjskiej trafił do garnizonu w którym niewiele się działo. Inni brytyjscy oficerowie próbowali w Indiach utworzyć namiastkę Wielkiej Brytanii, przed którą Burton uciekł. Monotonia służby oraz wrodzona ciekawość świata skłoniła go do podjęcia próby zrozumienia kraju w którym się znalazł.  Jako Brytyjczyk czyli obcy, a do tego okupant na poznanie wszystkich tajemnic Dekanu nie miał żadnych szans. Zaczął więc intensywnie uczyć się lokalnych języków. Początkowo – aby rozwinąć swoją karierę w służbie Kompanii, później już jednak dla siebie samego. Najpierw zgłębia z pomocą nauczyciela kulturę i tajniki hinduizmu, po zmianie miejsca stacjonowania – również kulturę islamu.

Korzystając ze swych nowo nabytych umiejętności wtapia się w lokalną społeczność, a od pewnego momentu zaczyna służyć jako szpieg generała Dapiera.
Jednak, mimo tego, że nie zapomina, kim jest wykrywając siatkę szpiegowską wrogich Brytyjczykom muzułmanów i poznając kanały przepływu informacji, co ma niebagatelny wpływ na bezpieczeństwo operacji prowadzonych przez wojska kolonialne, nie chce wydać swoich informatorów.
Trafia razem z nimi do więzienia i nawet poddawany torturom nie chce ujawnić kim jest w rzeczywistości. Aby być w pełni wiarygodnym w środowisku muzułmańskim nie dość, że uczy się modlitw oraz Koranu na pamięć, to dodatkowo poddaje się obrzezaniu.
Takie podejście budzi głęboką nieufność przełożonych, którzy zaczynają powątpiewać w czystość intencji Richarda.

Relacje o przemianie Richarda Francisa Burtona czerpiemy z jego własnych listów, bądź fragmentów książki pisanych w pierwszej osobie.
Jednak znacznie więcej informacji dotyczących Indii dostarcza jego służący, którego po powrocie do Europy Burton zwolnił ze służby. Naukaram, bo tak ma imię ów sługa, po powrocie do Indii udaje się do lahiji – czyli pisarza listów i tam, aby przygotować swój list polecający dla jakiegoś nowego brytyjskiego oficera snuje opowieść o swej pracy dla Burtona.
Część druga to relacja z dochodzenia prowadzonego przez wysokich urzędników Wysokiej Porty po ukazaniu się wydanej przez Brytyjskie Towarzystwo Geograficzne wielotomowej opowieści o hadżu  pióra....  Richarda Francisa Burtona. Dochodzenie dotyczy kwestii niezmiernie istotnych. Czy Burton jest sprytnym szpiegiem niewiernych, po co odbył pielgrzymkę do Mekki i jakie mogą być tego konsekwencje.
Jest to, tak jak w części pierwszej, również przeplatane fragmentami pisanymi w pierwszej osobie.
Następnym światem, trafiającym do kolekcjonerskiego zestawu Burtona jest czarna Afryka.

A wiecie, co w tej historii jest najlepsze?
To, że Ilja Trojanow nie wymyślił postaci Richarda Francisa Burtona.
To postać jak najbardziej autentyczna, a Autor z opowieściami o tym niezwykłym podróżniku zetknął się w latach dziecięcych podczas pobytu w Kenii.
Nie jest to, oczywiście, biografia, lecz oparta na prawdziwych zdarzeniach beletrystyka,  ze wszech miar godna uwagi dla każdego, kto w jakimś sensie jest również „kolekcjonerem światów” a nie jedynie stałym rezydentem przybasenowych barów robiącym sobie selfie pod hotelowymi palmami.

Tytuł: Kolekcjoner światów
Tytuł oryginału: Der Weltersammler
Autor:
Ryszard Turczyn
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania polskiego: luty 2014
Liczba stron: 486



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger