Obiecywałem sobie, że nie przeczytam i nie zrecenzuję żadnej książki o wojnie w Syrii, dopóki nie napisze jej któryś z cenionych przez mnie reporterów
wojennych - Paweł Smoleński
lub Wojciech Jagielski (jeżeli powróci do tego zawodu). Niestety, słabiutki mam
charakterek i na urok płci niewieściej jestem czuły. W ten oto sposób na prośbę
zaprzyjaźnionej Pani Bibliotekarki z mojej ulubionej biblioteki
przeczytałem „Zapiski z Homs” Jonathana Littella. Nazwisko PT Czytelnikom moich
recenzji wyda się znajome, bo przewijało się już wcześniej, ale były to
książki Roberta Littella. Zbieżność nazwisk jest jednak jak najbardziej.... nieprzypadkowa, ponieważ Jonathan jest synem Roberta.
Tytuł: Zapiski z Homs
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania polskiego: styczeń 2013
Liczba stron: 280
Co nie bądź zniesmaczony licznymi już książkami
pisanymi przez najróżniejszego gatunku i
maści zachodnich reporterów, powtarzających
jak mantrę, że całemu złu w Syrii jest winien Prezydent Baszszar al-Asad, i walczy z jego reżimem
każdy kto tylko może, z „dobrą” Al – Kaidą włącznie sięgnąłem po "Zapiski z Homs". Nie spodziewałem się także niczego innego, jak twierdzeń, że ISIL to zupełnie inny
temat i absolutnie nie ma nic wspólnego z całkowicie bezmyślnym atakiem na Irak
i wspieraniem „demokratycznej opozycji” w Syrii.
A tu proszę, niespodzianka. Może dlatego, że książka
powstała na dość wczesnym etapie wojny domowej i obejmuje okres od 16 stycznia
do 2 lutego 2012.
Dzięki temu, że jesteśmy zalewani codziennie
terabajtami informacji zaczynamy mieć pamięć jak kura i wydarzenia sprzed
ponad 5 lat zlewają się nam z późniejszą oficjalną propagandą.
Okazuje się bowiem, że życzliwy „powstańcom”
dziennikarz przekazuje informacje obrazujące pewne przesłanki, które
przeanalizowane przez sowicie opłacanych ekspertów krajów zachodnich
pracujących na zlecenia rządów i ich agend wywiadowczych powinny zapalić
czerwone światełko. Cóż, nie zapaliły.
Jakie to przesłanki? Służę uprzejmie fragmentami
książki.
Podczas podróży z bojownikami Wolnej Armii
Syryjskiej dziennikarze zapytani o to, co by zjedli stwierdzili żartem, że
wieprzowinę. Na to dzielni „bojownicy o demokrację” odpowiedzieli, że w takim
razie trzeba zarżnąć jakiegoś szyitę. Bardziej wyrobiony politycznie bojownik, oponował, że to nieładnie tak mówić. Na co ten, który proponował taki sposób
pozyskania wieprzowiny się „zmitygował” i stwierdził (mając na myśli szyitów) „ale to oni zaczęli”.
Ciekawe również były powody wstępowania w szeregi WAS. Otóż, jeden z bojowników wstąpił do Wolnej Armii Syryjskiej bo..... nie przyjęto go kilka lat wcześniej do policji.
Ciekawe również były powody wstępowania w szeregi WAS. Otóż, jeden z bojowników wstąpił do Wolnej Armii Syryjskiej bo..... nie przyjęto go kilka lat wcześniej do policji.
W jego opinii, dlatego, że jest sunnitą. Nie mniej interesujący jest fragment dotyczący pozyskiwania amunicji. Otóż dzielni „demokraci” według
ich własnej relacji - połowę amunicji otrzymują od żołnierzy.... armii rządowej.
Nie podejrzewam, że są to szyici lub chrześcijanie, co może tłumaczyć pewną
niechęć do przyjmowania w szeregi rządowych formacji militarnych sunnitów.
Nie mniej kuriozalny jest powód dokonania egzekucji na ujętym zwolenniku Prezydenta. Dlaczego ? Bowiem strzelał do dzieci. Dowody ? Ano brak. OK, ale on strzelał też do mnie – zobacz tu ślad po kuli. Owszem, blizna po kuli jest. Tylko rana, która byłą koronnym argumentem za egzekucją jeńca jak się dowiadujemy w dalszej części tekstu, została zadana kiedy indziej i gdzie indziej
Nie mniej kuriozalny jest powód dokonania egzekucji na ujętym zwolenniku Prezydenta. Dlaczego ? Bowiem strzelał do dzieci. Dowody ? Ano brak. OK, ale on strzelał też do mnie – zobacz tu ślad po kuli. Owszem, blizna po kuli jest. Tylko rana, która byłą koronnym argumentem za egzekucją jeńca jak się dowiadujemy w dalszej części tekstu, została zadana kiedy indziej i gdzie indziej
Poniższy, najbardziej smakowity, z mojego punktu
widzenia kawałek, przepisałem z przypisu Autora.
„Zburzenie w lutym 1982 roku miasta Hama przez siły Hafiza al – Asada, ojca Baszszara, doprowadziło do śmierci od 10 tysięcy do 35 tysięcy osób, w zależności od szacunków i było szczytowym momentem represji w zbrojnym powstaniu wywołanym po serii zabójstw alawickich osobistości przez syryjskich Braci Muzułmanów. Po wydarzeniach w Hamie działalność Braci Muzułmanów została zakazana, ich członkowie skazani na śmierć, a ci, którzy ocaleli schronili się za granicą. Obecnie tworzą najważniejszą frakcję Narodowej Rady Syrii, głównego organu opozycji.”
Uważam, że ten cytat może spokojnie być
podsumowaniem i wyjaśnieniem, dlaczego Prezydent al - Asad jakoś nie był
zainteresowany negocjacjami z „demokratami”
Oczywiście, koniec armii rządowej jest już bliski
– tak przynajmniej pisał Jonathan Littell nieco ponad 5 lat temu.
W takich przypadkach przychodzi mi na myśl pewien
cytat z Marka Twaina „The report of my death was an exaggeration" (pogłoska o
mojej śmierci była przesadzona).
Tytuł: Zapiski z Homs
Tytuł oryginału: The Stalin Epigram
Autor: Jonathan Littell
Tłumaczenie: Magdalena Kamińska-MaurugeonAutor: Jonathan Littell
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania polskiego: styczeń 2013
Liczba stron: 280
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych