Najnowsza książka Krzysztofa Bochusa wbija w fotel. To nowocześnie
podany, inteligentny i zaskakujący thriller w którym trzymająca za
gardło intryga kryminalna spotyka się z wielką historią.
I jak to jest napisane!
Młody dziennikarz, Adam Berg, zostaje niespodziewanie dla niego samego
wybrany przez mordercę, terroryzującego Trójmiasto. Tajemniczy zabójca,
sam siebie nazywający „Lucyferem”, za pośrednictwem Berga przekazuje
komunikaty, które mają jeszcze bardziej podnieść poziom histerii w
mieście. Ale Berg wyłamuje się z tej roli. Podejmuje nierówną walkę z
mordercą, ryzykując życiem własnym i swoich najbliższych. Rozpoczyna
własne dochodzenie, które jest więcej niż ryzykowne, bo morderca
wyprzedza każdy jego krok…
A gdy zagadka wydaje się bliska rozwiązania, okazuje się, że to tylko
uwertura do gry na o wiele większą miarę. Pojawia się kolejny trup,
kolejne pytania i kolejni niezidentyfikowani sprawcy. Jestem admiratorem
bestsellerowej serii Bochusa z radcą Abellem w roli głównej. Już wtedy
pokazał on skalę swojego talentu i kunszt pisarski. Ale „Lista
Lucyfera” udowadnia, że autor dokonał dobrego wyboru, oferując nam
powieść współczesną do szpiku kości. To emocjonująca opowieść o złu i
mrocznych stronach natury ludzkiej – thriller z najwyższej półki.
Trudno też nie polubić nowego bohatera. Adam Berg jest prawdziwy, nie
wolny od słabości, przełamujący własne słabości. Dzięki temu to postać z
krwi i kości, zapadająca w pamięć i charyzmatyczna. Ciekawostką jest
fakt, że Berg to wnuk…Christiana Abella. To zapewne ukłon wobec
wielbicieli niezapomnianego radcy. Nie brakuje także delikatnie
rozrysowanych wątków romansowych i silnych namiętności.
Bardzo mocną stroną książki – jak zawsze w przypadku Krzysztofa Bochusa
– są wątki historyczne. Pojawiają się dawne sekrety, zaginione
arcydzieła, postaci fikcyjne sąsiadują z postaciami historycznymi.
Opowiadana historia jest niezwykła, intryguje i ma mocne oparcie w
faktach, o czym przekonują przypisy do książki (kolejna rzecz, za którą
cenię autora). Dzięki temu otrzymujemy znakomity melanż fikcji i prawdy
historycznej, przekazany wartko i z wyczuciem właściwych proporcji. No i
ten warsztat… Styl, uroda języka, melodia zdań. ¬ To się naprawdę
czyta! Czekałem na tę książkę i jak na razie jest to dla mnie premiera
roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych