6/18/2016 12:48:00 PM

„Beduinki na Instagramie” - Aleksandra Chrobak

Zjednoczone Emiraty Arabskie – dla bardzo wielu osób (przynajmniej w Polsce) kraj często, gęsto mylony z…  Arabią Saudyjską, bo całkiem pokaźna ilość naszych rodaków przenosi stolicę Saudów z Rijadu do Dubaju :-D
Ogólna wiedza na temat tego kraju Zatoki Perskiej ogranicza się do nazw dwóch emiratów czyli właśnie osławionego Dubaju oraz Abu Zabi, Burdż Chalifa czyli najwyższej konstrukcji lądowej świata (póki co :-D, bo Saudyjczycy nie śpią i budują Jeddah Tower), hotelu – żagla czyli Burdż Al- Arab oraz ogromnej ilości najdroższych samochodów świata.
Autorka przybliża nam Emiraty jako kraj ludzi, a nie tylko budowli, ekskluzywnych sklepów, czy budzących podziw i zazdrość pojazdów.
Opisuje historię powstania Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz życiorys Ojca – Założyciela Emiratów wielkiego wizjonera oraz znakomitego władcy szejka Zajeda ibn Sultana an- Nahjana, bez którego Emiratów, takich jakie znamy po prostu by nie było.
Pani Aleksandra, pracując w ZEA miała dostęp oraz możliwość obserwacji Emiratczyków, a dzięki biegłej znajomości arabskiego także  nawiązania bezpośrednich relacji z pokoleniem, dla którego angielski nie jest językiem obowiązkowym.
To, że jest młodą, atrakcyjną Europejką, jest jednocześnie błogosławieństwem, jak i przekleństwem w zmaskulinizowanym świecie arabskim.
Jak się okazuje, pewne zachowania, sposoby nawiązywania znajomości są jakby to określić – ogólnozatokowe :-)
Współczesne technologie, młodość vs. tradycja, konserwatyzm religijny i prawo szariatu.
Jak radzą sobie z ograniczeniami wynikającymi z rygorystycznych zasad islamu młodzi Emiratczycy, czy faktycznie przestrzegają surowych reguł narzuconych przez religię?
O tym dowiecie się z tej książki.
Są dwie kwestie, w których nie zgadzam się z Autorką.
Po pierwsze – za „czarną owcę” krajów GCC Ola uznaje (podobnie jak Jej znajomi Emiratczycy) Saudyjczyków.
Że Saudyjczycy to konserwa, dzicy Beduini, nie potrafiący się zachować w cywilizowanych Emiratach, bo szaleją po drogach, piją gorzałę w ilościach powalających słonie oraz są aroganccy w stosunku do kobiet. Jest to element pewnego patriotyzmu lokalnego, a największy kraj GCC, faktycznie rygorystycznie przestrzegający prawa szariatu jest najwygodniejszym przykładem, żeby pokazać, że.... my [Emirati] to kultura i cywilizacja Zachodu a Oni [Saudi] to barbarzyńcy i religijni fanatycy.
Ja też nie jestem wolny od lokalnego patriotyzmu, tylko nie emirackiego, a właśnie saudyjskiego i nie zgadzam się z taką oceną Saudyjczyków.
Oczywiście, że jeżdżą jakby to w dalszym ciągu były wielbłądy, a nie kilkuset konne samochody, młodzi piją alkohol, kiedy są za granicą.  Owszem, są tam również fanatycy religijni.
Jednak zwykli Saudyjczycy, których spotykałem są w porównaniu z Emiratczykami bardziej….. dojrzali.
W Saudi nie ma możliwości zapewnienia każdemu obywatelowi takiego socjalu, jak w ZEA – Saudyjczyków jest za dużo i nawet taka ilość pieniędzy, jaką dysponuje dynastia Saudów nie wystarczyłaby na zapewnienie podobnego standardu życia – jest to po prostu fizycznie niemożliwe.
Władcy saudyjscy – szczególnie nieodżałowany Król Abdullach inwestował w edukację, zbudował i rozbudował około 30 uniwersytetów. Rozpoczął realną aktywizację zawodową Saudyjczyków i….. Saudyjek.
Wiem, że każda liszka swój ogonek chwali, dlatego staję w obronie Saudyjczyków, co jest dość normalne w środowisku expatów :-D
Każdy z nas będzie bronił „swoich” niezależnie czy mieszka lub w ZEA, Katarze czy Omanie :-)
Oczywiście, znamy wady  krajów nas goszczących, niektóre sytuacje doprowadzają nas do furii, ale i tak uważamy, że „u nas” jest najlepiej.
Po drugie – za błąd uważam powielanie schematu popularnego wśród expatów, że „skończy się ropa, skończą się Emiraty”.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Dużo trudniej będzie Saudyjczykom, ze względu na populację niż Emiratczykom.
Uważam, że stwierdzenie „skończy się moda na wakacje w Dubaju, skończą się Emiraty” jest bliższa prawdy, ale i to nie oddaje całej złożoności problemu.
Jest kilka znakomicie funkcjonujących firm emirackich, które od posiadania bądź nie posiadania ropy, nie są uzależnione. Może trochę od jej ceny, ale to jak wszyscy :-D
Mówię o Etihad Airways, Emirates Airline czy portach lotniczych w Dubaju czy Abu Zabi.
Powiecie, że to tylko dwie firmy i dwa lotniska. OK, jest jednak jedno „ale” – zyskowność tych przedsięwzięć. Będąc w Omanie usłyszałem w radio, że lotnisko w Dubaju podniosło opłaty lotniskowe o 10 dirhamów. Umówmy się, że podwyżka ceny biletu o równowartość mniej więcej 10 PLN jest przy ogólnej cenie biletów praktycznie niezauważalna. Natomiast przychód dla portu lotniczego w Dubaju jest szacowany na poziomie …2 -2,5 mld.$ rocznie.
I żadna z tych firm nie jest w pierwszej 50 największych firm w ZEA.

Podaję za arabicae.com
„…Ranking 50 największych firm w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pod względem wartości giełdowej. Kapitalizacja czołowej firmy rankingu - Etisalat z branży telekomunikacyjnej - to ponad 20 miliardów dolarów. Dla porównania, najdroższa polska firma - bank PKO BP - jest warta 13 miliardów dolarów…”







12 komentarzy:

  1. Pierwszy raz czytam twoją recenzję, w której otwarcie nie zgadzasz się z autorem. Robisz to jednak w elegancki sposób, a do tego w sposób konkretny. Do tego jasne i dobrze podane argumenty. Tak lubię ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Gosia Starałem się i z tego co napisałaś nawet się udało :-D

      Usuń
  2. Chyba jednak nie doceniasz jak wielki wplyw na wszystkie galezie gospodarki emirackiej ma ropa. Zyski z niej sa podstawa przychodu krajowego i dzieki temu w Emiratach ( jeszcze, bo do 2018) nie ma podatkow, co zacheca inwestorow i zagranicznych pracownikow. To juz sie konczy. Nie wiem czy wiesz ile rozczarowanych glosow ludzi narzekajacych na szalone podwyki czynszu i rosnace ukryte oplaty. Ile ludzi juz teraz wyjezdza z emiratow z tego powodu. Rowniez inne kraje Zatoki odczuly krzys obecny na rynku ropy i wptorawadaja podaki od towarow i uslug. Mowisz Etihad... podstawa konkurencyjnosci i rozwoju tej rzadowej firmy bylo otrzymywanie paliwa za darmo. To tez juz sie konczy i Etihad ma powzne problemy finansowe. Despracko szukja oszczednosci, np. pracownicy nie dostali w tym roku bonusu. Nie da sie po prostu odkroic przemslu naftowego od Emirackiej gospodarki, bo ona jest na niej ufundowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola - doceniam, doceniam, tylko zestawiam to z gospodarką saudyjską :-)
      To cytat ze strony polskiego MSZ dotyczący gospodarki ZEA:

      "...Ok. 50% wartości eksportu przypada na ropę naftową, gaz ziemny i produkty pochodzenia wydobywczego (oznacza to, iż udział środków pochodzących z eksportu węglowodorów w PKB PZEA osiągnął poziom 29,2%), 30-33% to reeksport towarów importowanych, a 20% przypada na eksport pozostały, z którego 4/5 pochodzi ze specjalnych stref ekonomicznych. Eksport ropy naftowej skierowany jest głównie do Japonii, Korei Południowej, ChRL i innych państw Azji Wschodniej. Główny przedmiot nie-węglowodorowego eksportu PZEA to aluminium hutnicze, którego Emiraty są czołowym eksporterem na świecie. Drugą ważną pozycją w tej grupie jest złoto, będące czołową pozycją reeksportu: przez Dubaj przechodzi 10% światowych obrotów tym metalem. Główni odbiorcy emirackiego eksportu to Japonia (24%), Korea Południowa (9%), Tajlandia (5%), Indie (4,8%) i Iran. Import pochodzi głównie z Chin (13%), Indii (10%), USA (8,7%), Japonii (6,1%), Niemiec (ok. 6%), oraz Wielkiej Brytanii (5,3%), Włoch (4,6%) i Turcji..."

      A tutaj analogiczna ocena gospodarki saudyjskiej (fakt, wcześniejsza b oz 2007) z tego samego źródła:
      "...Wartość saudyjskiego eksportu towarowego w 2007 r. jest oceniana na 229,5 mld USD, z czego ponad 87,5% stanowiły ropa naftowa i jej pochodne. Pozostałe ok. 12,5% - wg klasyfikacji saudyjskiej (tzw. eksport poza-naftowy, w tym ponad 80% produkty firmy SABIC) - przypadało na produkty petrochemiczne i plastyczne; artykuły żywnościowe, w tym mleczarskie; wyroby metalowe, w tym aluminiowe; materiały budowlane i sprzęt elektryczny. Głównym importerem stała się Japonia - 17%, która wyprzedziła USA - 15%, a największym grupowym odbiorcą saudyjskich towarów kraje Azji (ponad 50%), w tym Japonia - 17%, Korea Płd. - 9,4%, Chiny - 6,5%, Indie - 6,3%..."

      Jak widzisz - uzależnienie od cen ropy i rynku ropy jest w Saudi zdecydowanie wyższe, bo produkty SABIC-a to też w większości artykuły ropopochodne.
      Dlatego uważam, że uzależnienie od ropy jest znacznie mniejsze w ZEA, rozwinęły inne gałęzie gospodarki i będzie im zdecydowanie łatwiej znieść niskie ceny ropy.

      Usuń
  3. Strasznie korci mnie ta pozycja, tym bardziej że uwielbiam czytać książki o krajach arabskich i ich kulturze. Nie dawno zaczęłam czytać książkę "Dubaj- prawdziwe oblicze" Jacka Pałkiewicza, jednak jest to dość ambitna lektura, więc na chwilę poprzestałam w czytaniu. Wiem też, ze wrócę do niej. On także obala mity o Dubaju. Co do Lotniska, to był taki program o funkcjonowaniu tego ogromu, z którego można było dowiedzieć się trochę prawdy o finansach Dubaju. Co prawda nie byłam w ani w Dubaju, ani w ogóle w Emiratach, jednak kiedys na pewno tam pojadę, tym bardziej ze mam 50% na bilety Emirates Airlines ;p Co do artykułu, to przepiękne zdjęcia :)
    Pozdrawiam,
    www.kate-with-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kate - zmierzyłem się z książką pana Jacka Pałkiewicza. I nie do końca zgadzam się z Jego wnioskami.
      Książkę Oli warto przeczytać, Ona spędziła sporo czasu w ZEA i ma mnóstwo ciekawych obserwacji. Oczywiście, też nie ze wszystkim się zgadzam, ale taki mam już charakter :-D
      Dubaj mnie osobiście nie powala, bo ciut za plastikowy, ale Abu Zabi jak najbardziej godne polecenia

      Usuń
  4. Abu Dhabi to kraj bardzo dwulicowy. W dzien spiewy z glosnikow minaretow a n nocy k....wo jakie rzadko mozna zobaczyc gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ecot - bo można wprowadzić najbardziej restrykcyjne prawo jak np. amerykańska prohibicja w latach 1919-1933, zwana The Noble Experiment a ludzie są tylko albo aż ludźmi :-D

      Usuń
  5. Abu Dhabi to kraj bardzo dwulicowy. W dzien spiewy z glosnikow minaretow a n nocy k....wo jakie rzadko mozna zobaczyc gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ecot - bo można wprowadzić najbardziej restrykcyjne prawo jak np. amerykańska prohibicja w latach 1919-1933, zwana The Noble Experiment a ludzie są tylko albo aż ludźmi :-D

      Usuń
  6. Czytałam tylko wywiady z autorka i recenzje książki ale muszę wcisnąć swoje 3 grosze.
    Arabia Saudyjska jako czarna owca GCC... Chyba mamy z panią Aleksandra zupełnie rożnych znajomych. W wywiadach jej znajomi Emiratczycy tez byli zupełnie inni od tych moich. Moze trzeba zauważyć ze ogromna większość z nich, mimo wielonarodowości Dubaju, trzyma tylko z Emiratczykami. Sa znajomi, mogą pogadać, zjeść obiad ale prawdziwa przyjaźń tylko z lokalsami. Trzeba wziąć poprawkę na to ze Ci bardziej otwarci w stosunku do ekspatow sa z reguły bardziej "pro-zachodni" i stad te wnioski autorki.
    Dalej, uogólnienia typu: wykształcony Emiratczyk tak sie nie zachowa.
    Autorka w wywiadach podaje za przykład pewne sytuacje i wyjaśnia ze wtedy nie znała jeszcze tutejszej kultury, po czym jej kolejne słowa pokazują ze dalej tej kultury za dobrze nie zna.
    Emiraty widziane przez zdecydowanie expackie okulary i zamknięte w pewne schematy.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda - z opinią o Saudyjczykach jako czarnych owcach GCC zetknąłem się osobą własną w Omanie :-) Niektórzy Omańczycy uważają ich za "Badu" czyli nieokrzesanych Beduinów. Może i Ola zetknęła się z takimi opiniami w ZEA. Co do pozostałych Twoich opinii - czułem się podobnie w Omanie. Niby wszystko OK, lubimy się, kolegujemy, ale jest to takie mocno powierzchowne. Deklaracje są przeróżne, ale z realizacją kłopot :-)

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 To czytają Saudyjskie Wielbłądy , Blogger