"Prom" jest w pewnym sensie kontynuacją książki „Połów”, na kartach powieści przewijają się ci sami bohaterowie, a akcja toczy się jakiś czas po wydarzeniach opisanych w poprzednim tomie.
Katrine Ellegaard, komisarz duńskiej policji, to
właściwie już prawie była pani komisarz, gdyż złożyła wymówienie, podjęła
decyzję o przeprowadzce na Wyspy Owcze i zamieszkaniu razem ze swoim ukochanym,
Hallbjornem Olsenem, z którym jak pamiętacie była najpierw związana
emocjonalnie, a później samodzielnie go aresztowała i wysłała do więzienia.
Nowotwór piersi, który wykryto u Katrine nie daje dobrych rokowań i lekarze są zdania, że pozostało jej nie więcej niż 5 lat życia. To wszystko powoduje, że pani komisarz ma ochotę przeżyć to, co jej
zostało razem z Halem z dala od wielkomiejskiego zgiełku, licząc na to, że
lekarze i statystyka mogą się mylić.
W podróż wraz z całym swym ruchomym dobytkiem
wyruszyła na pokładzie promu nowych, duńskich linii żeglugowych w dziewiczym
rejsie jednostki „MF Morgenrode”.
I jak to
czasami bywa w przypadku takich rejsów (vide „Titanic”) nie wszystko poszło z
godnie z planem.
Okazało się, że prom opanowali terroryści, jednak nieco innej proweniencji niż można by się
spodziewać w obecnych czasach.
Są to.... fararscy separatyści,
którzy żądają od Kopenhagi całkowitego wycofania się z Wysp i ogłoszenia
niepodległości.
W przypadku niedotrzymania warunków grożą
detonacją ładunku nuklearnego, pozyskanego z tajnej amerykańskiej bazy
rakietowej, która znajdowała się pod lodami Grenlandii.
Ruchy lądolodu wymusiły niemalże paniczną ucieczkę
Amerykanów, którzy w bazie porzucili albo część rakiet z ładunkiem atomowym,
albo materiał rozszczepialny z reaktora, który jakimś trafem trafił w
niepowołane ręce.
Katrine, w poczuciu obowiązku podejmuje działania
mające pomóc oddziałom antyterrorystycznym w odbiciu promu, wpada jednak w ręce
porywaczy.
Hal,wiedząc, że jego ukochana znajduje się na
porwanej jednostce próbuje ustalić kto z jego ziomków jest w to zamieszany i
prowadzi (jak zwykle zresztą) samodzielne dochodzenie, nie specjalnie chcąc
współpracować z policją – ani lokalną, ani tym bardziej duńską.
Czy fatycznym celem porywaczy jest niepodległość
Wysp Owczych?
Czy na pokładzie rzeczywiście jest bomba atomowa?
Kto okaże się przyjacielem, a kto zdrajcą?
To i jeszcze więcej w powieści Remigiusza Mroza,
bo ani mi się śni łamać sobie klawiaturę na wklepywaniu imienia i nazwiska jego
alter ego.
Tytuł: Prom
Autor: Ove Løgmansbø alias Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania polskiego: marzec 2017
Liczba stron: 344
Data wydania polskiego: marzec 2017
Liczba stron: 344
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych