Z lektury wszelkich amerykańskich kryminałów wynika bardzo ważna nauka – jeśli nie chcesz mieszkać byle gdzie, żywić się byle czym i pragniesz uniknąć problemów z płynnością finansową – nie zostawaj prywatnym detektywem.
No chyba, że absolutnie nie masz innego pomysłu na
siebie, a jesteś z jakiegoś powodu skrzywdzonym przez życie byłym gliną lub
kimś takim.
Powieść Roberta Littlella powiela w pewnym stopniu. ten stereotyp
Lemuel Gunn – były policjant oraz terenowy agent
CIA, który wyleciał ze służby w Agencji po złożeniu raportu o zbrodniach
wojennych popełnionych przez współpracujących z nim komandosów w Afganistanie,
pozbawiony za „nielojalność” prawa do emerytury kupuje sobie przyczepę
kempingową, która jest jednocześnie jego domem i biurem.
Na szczęście – jest to przyczepa z czasów, kiedy
nazwa „dom na kołach” oznaczała dom na kołach, a nie wywołującą klaustrofobię
ohydną budą z najtańszych materiałów.
Jedynym jasnym punktem w życiu Lemuela jest jego
przybrana córka, Kubra, którą uratował z piekła Afganistanu.
Potrzeby związane z rozliczaniem się z fiskusem
zapewnia mu rozwiedziona księgowa, która jak twierdzą znawcy tematu, nie tylko
tym w życiu Gunnem się opiekuje:-)
Jednak nawet najlepsza księgowa nie zapewni
wpływów na konto, jeśli nie ma klientów.
A takim klientem jest zjawiskowa Ornella Neppi,
która poszukuje człowieka, za którego firma jej stryja zajmująca się
poręczeniami sądowymi wpłaciła kaucję wynoszącą 125,000$.
Ornella ma poważne wątpliwości, czy jej klient
stawi się przed sądem, ponieważ przedstawione przez niego zabezpieczenie w
postaci aktu własności i domu jest fałszywe.
To, że zniknął z horyzontu też nie poprawia jego
wiarygodności.
Aha, podał fałszywe nazwisko oraz dziwnym trafem
tajemniczy ktoś należący do FBI skonfiskował wszystkie dostępne zdjęcia,
łącznie z tymi zrobionymi podczas aresztowania.
Czyli tajemniczy pan Emilo Gava może być
gdziekolwiek, wyglądać jakkolwiek i oczywiście nazywać się również dowolnie.
Co absolutnie nie przeszkadza Gunnowi w podjęciu
się zadania odnalezienia tajemniczego Emilio.
To czy go znajdzie, kim jest Emilo Gava i kim dla
niego jest Ornella Neppi dowiecie się z lektury tej bardzo interesującej
powieści kryminalnej.
Tytuł: Wredny typ
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania polskiego: marzec 2015
Liczba stron: 254
Tytuł oryginału: Nasty piece of work
Autor: Robert Littell
Tłumaczenie: Marek FedyszakAutor: Robert Littell
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania polskiego: marzec 2015
Liczba stron: 254
Zazdroszczę szybkości czytania... po 15 książek na miesiąc, kiedy ja znajduje czas może na 1-2 jak wiatry sprzyjają.
OdpowiedzUsuńDokładnie:D Gdyby nie audiobooki, ja czytałabym max 1 książkę na dzień:D Ale są ludzie, którzy po prostu połykają lektura za lekturą... wiem, że żeby szybko czytać nie wolno "wymawiać słów" w głowie, ale czy wtedy odczuwa się jakąkolwiek przyjemność z czytania?:) Kursów szybkiego czytania jest pełno, ale ja jakoś nigdy nie mogłam się do tego przekonać... Swoją drogą, ciekawa recenzja:)
OdpowiedzUsuńPawle, Izo - jak pracuję na stałem to też nie wyrabiam :-)
OdpowiedzUsuńTeraz jest to relaks (jedyny zresztą) przy pisaniu doktoratu.
Fakt, czytam dość szybko, szczególnie jak lektura mnie wciągnie. Cierpi tylko na tym: życie rodzinne i pory posiłków :-D
Ja tak po prostu mam - nie brałem udziału w żadnych kursach szybkiego czytania, choć mało kto w to wierzy. Ael czytam od 6 roku życia, więc jak się ma 40 - letnią praktykę, to jakoś idzie :-D
Kurs szybkiego czytania robiłem jako nastolatek. Działa, ale przyjemność z czytania wtedy żadna. Poza tym inżynierowi to na nic (co innego prawnik) bo czasem się czyta jedno stronę aż się ja zrozumie.
OdpowiedzUsuńAno fakt, jak mam czas, to też jestem w stanie co drugi dzień książkę wchłonąć i też cierpią na tym życie rodzinne i pory posiłków :-D
Pawle - czasami inżynierowi też się przydaje, kiedy na przykład czyta procedury, pracując w amerykańskim koncernie :-D Jakby to robić metodami klasycznymi, to można dostać kota mniej więcej w połowie czytania :-D
Usuń