Nadkomisarz Andrzej Bondar, funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie zostaje oddelegowany w Bieszczady w celu dokończenia śledztwa zaginięcia 10-letniego Kuby Mańka.
Oczywiście, lokalni policjanci czują się urażeni brakiem zaufania „góry” do ich profesjonalizmu i wysłania „rewizora”. Sam Bondar, ironicznie nazywany „Bondem” jest wypalonym zawodowo, zgorzkniałym „psem”, którego jedynym marzeniem jest dotrwanie do wcześniejszej emerytury. Swój wysoki, jak na wiek, stopień zawdzięcza wcześniejszym sukcesom w służbie, przypłaconym odarciem ze złudzeń co do „zaszczytności służby w Policji” oraz leczeniem psychiatrycznym.
Już sam początek pobytu w Bieszczadach jest mało ciekawy – dochodzi do kolizji drogowej z jeleniem, ukochany Saab 900 „Bonda” ulega poważnym uszkodzeniom, a i sam nadkomisarz nie wychodzi z tego wypadku bez szwanku. Jednak chęć jak najszybszego zakończenia sprawy powoduje odmowę przewiezienia do szpitala w celu przeprowadzania choćby podstawowych badań.
Zderzenie z lokalnymi układami, niejasnymi powiązaniami pomiędzy „tronem i ołtarzem”, nieufności zarówno okolicznych mieszkańców, ale i policjantów nie zwiastuje sukcesu.
Do tego dochodzi w dalszym ciągu żywa historia Bieszczad, gdzie walki z UPA trwały jeszcze kilka lat po wojnie, a lud mieszka tam pamiętliwy.
Wygląd nadkomisarza również nie pomaga w nawiązaniu serdecznych relacji – ubiera się jak podstarzały, zbuntowany nastolatek, słuchający ciężkiego rocka.
Czy „Bondowi” uda się ustalić cokolwiek więcej, niż lokalnym „gliniarzom”?
Czy tajemnice, skrzętnie skrywane przed „obcymi” uda się ujawnić? Czy faktycznie w okolicach Cisnej działa ukraińska mafia? Jakie powiązania z tym terenem mają przodkowie Bondara?
Tego dowiecie się z lektury „Góry umarłych”
Tytuł: Góry umarłych
Cykl: Andrzej Bondar (tom 1)
Autor: Tomasz Hildebrandt
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: listopad 2017
Ilość stron: 448
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych