Do tego, że Brytyjczycy czy Amerykanie lub Francuzi mają świetny marketing oraz doskonale potrafią promować wybitne postacie ze swej historii nikogo chyba przekonywać nie muszę.
W Polsce, z niewiadomych przyczyn, do tej pory mało kto zajmował się osiągnięciami naszych rodaków.
Od niedawna ten trend ulega zmianie i mamy wreszcie możliwość dowiedzieć czegoś, z czego jako Polacy możemy być dumni.
Chyba w żadnym innym kraju tak dobrze nie sprawdza się powiedzenie „nikt nie jest prorokiem we własnym kraju”.
Ludzie, którzy zdobyli uznanie szeroko w świecie, których nazwiskami nazywane są prestiżowe fundacje, we własnej Ojczyźnie czekają dopiero na - nomen omen.... odkrycie i uznanie wybitnych zasług.
Po wcześniejszych publikacjach o wybitnych Polakach, nakładem Wydawnictwa „Muza” ukazała się niedawno książka o polskich podróżnikach i odkrywcach.
Może nie istnieje w potocznym języku polskim odpowiednik „Doctor Livingstone, I presume?” (Doktor Livingstone, jak mniemam?) dotyczące takich postaci jak Stefan Szolc - Rogoziński, który też badał Afrykę i zwany jest „odkrywcą Kamerunu” (gdzie z okazji 200 rocznicy Wiktorii Wiedeńskiej lokalni wodzowie, podczas uroczystej parady wykrzykiwali hasła „Wiwat król Sobieski” i „Wiwat Polonia) bądź Ignacy Domeyko czy Paweł Edmund Strzelecki, ale może to wynikać z faktu, że.... nikt ich nie musiał ratować z opresji.
To pierwsza od zamierzchłych czasów mojej młodości książka, w której w sposób rzetelny i syntetyczny przedstawione zostały postacie znanych polskich odkrywców i podróżników.
Jedyną pozycją wcześniejszą, z jakiej młodzież (obecnie już mocno posiwiała lub wyłysiała) mogła czerpać tego typu informacje były książki..… Alfreda Szklarskiego o wyprawach Tomka Wilmowskiego.
Dlatego warto zapoznać się z bardzo interesującymi biogramami 33 polskich badaczy i bohaterów narodowych od Australii, Chile, Brazylii, poprzez Madagaskar aż po Syberię.
Nie ma kontynentu, na którym nie stanąłby polski podróżnik i nie było misji, której by się nie podjął.
Od posłańca papieża do Wielkiego Chana, „króla” Madagaskaru, po emira Wacława Seweryna Rzewuskiego (znanego też jako Emir Tadż al-Fahr lub Emir Abd al-Niszan), którego wspomnienia są obiektem wielkiego pożądania..… obecnych władców Arabii Saudyjskiej. Arabia Saudyjska zwróciła się do Polski z prośbą o udostępnienie znajdującego się w zasobach Biblioteki Narodowej w Warszawie manuskryptu „Sur les chevaux orientaux et provenants des races orientales”
Odznaczali się wszyscy jeszcze jedną istotną cechą – byli przyjaźnie nastawieni do tubylczych mieszańców i wszędzie zyskiwali sobie ich wdzięczność oraz pamięć, która do tej pory przez mądry polski MSZ mógłby być przyczynkiem do nawiązywania bardzo bliskich stosunków choćby z państwami takimi jak np. Chile, gdzie nazwisko „Domeyko” noszą do tej pory kluby sportowe, zespoły pieśni i tańca, a także… lotnisko.
Jednak posiadanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które potrafiłoby korzystać z takich atutów jeszcze, póki co się mam nie zdarzyło, a na obecny MSZ jakoś specjalnie nie liczę, gdyż ma zupełnie inne priorytety.
Powiązane recenzje:
Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat (tom 1) - Marek Borucki
Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat (tom 2) - Marek Borucki
Polki, które zadziwiły świat - Joanna Puchalska - recenzja wkrótce
Tytuł: Wielcy polscy podróżnicy, którzy odkrywali świat
Autor: Maria Pilich, Przemysław Pilich
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 448
W Polsce, z niewiadomych przyczyn, do tej pory mało kto zajmował się osiągnięciami naszych rodaków.
Od niedawna ten trend ulega zmianie i mamy wreszcie możliwość dowiedzieć czegoś, z czego jako Polacy możemy być dumni.
Chyba w żadnym innym kraju tak dobrze nie sprawdza się powiedzenie „nikt nie jest prorokiem we własnym kraju”.
Ludzie, którzy zdobyli uznanie szeroko w świecie, których nazwiskami nazywane są prestiżowe fundacje, we własnej Ojczyźnie czekają dopiero na - nomen omen.... odkrycie i uznanie wybitnych zasług.
Po wcześniejszych publikacjach o wybitnych Polakach, nakładem Wydawnictwa „Muza” ukazała się niedawno książka o polskich podróżnikach i odkrywcach.
Może nie istnieje w potocznym języku polskim odpowiednik „Doctor Livingstone, I presume?” (Doktor Livingstone, jak mniemam?) dotyczące takich postaci jak Stefan Szolc - Rogoziński, który też badał Afrykę i zwany jest „odkrywcą Kamerunu” (gdzie z okazji 200 rocznicy Wiktorii Wiedeńskiej lokalni wodzowie, podczas uroczystej parady wykrzykiwali hasła „Wiwat król Sobieski” i „Wiwat Polonia) bądź Ignacy Domeyko czy Paweł Edmund Strzelecki, ale może to wynikać z faktu, że.... nikt ich nie musiał ratować z opresji.
To pierwsza od zamierzchłych czasów mojej młodości książka, w której w sposób rzetelny i syntetyczny przedstawione zostały postacie znanych polskich odkrywców i podróżników.
Jedyną pozycją wcześniejszą, z jakiej młodzież (obecnie już mocno posiwiała lub wyłysiała) mogła czerpać tego typu informacje były książki..… Alfreda Szklarskiego o wyprawach Tomka Wilmowskiego.
Dlatego warto zapoznać się z bardzo interesującymi biogramami 33 polskich badaczy i bohaterów narodowych od Australii, Chile, Brazylii, poprzez Madagaskar aż po Syberię.
Nie ma kontynentu, na którym nie stanąłby polski podróżnik i nie było misji, której by się nie podjął.
Od posłańca papieża do Wielkiego Chana, „króla” Madagaskaru, po emira Wacława Seweryna Rzewuskiego (znanego też jako Emir Tadż al-Fahr lub Emir Abd al-Niszan), którego wspomnienia są obiektem wielkiego pożądania..… obecnych władców Arabii Saudyjskiej. Arabia Saudyjska zwróciła się do Polski z prośbą o udostępnienie znajdującego się w zasobach Biblioteki Narodowej w Warszawie manuskryptu „Sur les chevaux orientaux et provenants des races orientales”
Odznaczali się wszyscy jeszcze jedną istotną cechą – byli przyjaźnie nastawieni do tubylczych mieszańców i wszędzie zyskiwali sobie ich wdzięczność oraz pamięć, która do tej pory przez mądry polski MSZ mógłby być przyczynkiem do nawiązywania bardzo bliskich stosunków choćby z państwami takimi jak np. Chile, gdzie nazwisko „Domeyko” noszą do tej pory kluby sportowe, zespoły pieśni i tańca, a także… lotnisko.
Jednak posiadanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które potrafiłoby korzystać z takich atutów jeszcze, póki co się mam nie zdarzyło, a na obecny MSZ jakoś specjalnie nie liczę, gdyż ma zupełnie inne priorytety.
Powiązane recenzje:
Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat (tom 1) - Marek Borucki
Wielcy zapomniani. Polacy, którzy zmienili świat (tom 2) - Marek Borucki
Polki, które zadziwiły świat - Joanna Puchalska - recenzja wkrótce
Tytuł: Wielcy polscy podróżnicy, którzy odkrywali świat
Autor: Maria Pilich, Przemysław Pilich
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 448
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych